Podsumowanie meczu
Na Anfield Road kibice wybierali się w niedzielę z nadzieją, że ich pupile zrewanżują się ekipie Czarnych Kotów za porażkę na stadionie Sunderlandu, gdzie po szczęśliwej bramce Darrena Benta gospodarze wygrali 1-0.
Czerwoni zaczęli też mecz z wysokiego 'C'. Już w pierwszej minucie zakotłowało się w polu karnym, ale strzał Aggera został zablokowany.
Niedługo później, bo w 3 minucie piłkę na połowę rywala otrzymał Torres od Reiny, hiszpański napastnik minął jednego z przeciwników przy 16-tce z prawej strony bramki Gordona i efektownym strzałem w samo okienko dał podopiecznym Beniteza prowadzenie.
Liverpool ani nie myślał zwalniać tempa. W kolejnych akcjach próbowali Kuyt i Mascherano. Dobrze wyglądała współpraca z prawej strony boiska Maxiego, który często zmieniał pozycję z Glenem Johnsonem, wyraźnie mającym zapędy na udane akcje ofensywne.
W 16 minucie kolejna świetna akcja gospodarzy. Kuyt zagrywa do Maxiego, który świetnie uruchomił Gerrarda wchodzącego w głąb pola karnego. Kapitan dograł płasko do El Nino, ale ten z pierwszej piłki minimalnie chybił.
2 minuty później znów aktywny kapitan uderzał w polu karnym, ale tuż obok prawego słupka. Moment później ponownie gospodarze! Na 7 metrze znalazł się wyjątkowo aktywny z przodu Daniel Agger ale uderzył minimalnie niecelnie.
32 minuta i na tablicy wyników było już 2-0. Johnson otrzymał piłkę pod nogi na 18 metrze, po czym huknął na bramkę Gordona, piłka po rykoszecie znalazła drogę do jego siatki.
Niedługo potem kolejny niebezpieczny stały fragment gry. Dobrze dograł Gerrard, ale Babel niewiele minął się z piłką w polu karnym.
Na 5 minut przed końcem pierwszej połowy powinno być 3-0 dla Liverpoolu. Wspaniałą okazję zmarnował Torres, którego pierwszy strzał wylądował na słupku, zaś natychmiastowa dobitka ... w trybunach.
Pierwsza połowa była zdecydowanie zdominowana przez Liverpool a zawodnicy gości byli tylko tłem dla świetnie funkcjonującej machiny Beniteza.
52 minuta i znów Fernando Torres. Po ładnej akcji Johnsona z bliskiej odległości nie umieścił piłki w siatce.
Jednak co się odwlecze ... 8 minut później mieliśmy 3 gola dla gospodarzy. Babel z lewej strony dośrodkował do Rodrigueza, ten zgrał przytomnie do Johnsona, który obsłużył futbolówką El Nino w polu karnym, a 'szpanielskij torreador' dopełnił formalności.
Babel minuty później przeprowadził następną dobrą akcję. Minął szczęśliwie 2 rywali, zagrał do Maxiego na prawą stronę, ale piłkę zgarnął mu Kuyt, który mocno odchylony do tyłu uderzył niecelnie.
Niebawem, bo w 70 minucie zmęczony Kuyt został zdjęty, w jego miejsce na placu gry pojawił się głodny gry Aquilani.
W ostatnich 15 minutach pewną przewagę wypracowali sobie gości, którzy strzelali jednak niecelnie po rzutach wolnych, albo na posterunku był Reina, który dobrze interweniował po kąśliwym strzale, byłego Czerwonego - Bolo Zendena.
Rafa Benitez wykorzystał w pełni limit zmian, zdejmując z boiska Torresa i Gerrarda, wpuszczając w ich miejsce Ngoga i El Zhara.
Francuz był blisko trafienia w końcówce, ale niecelnie trafił w piłkę.
Gospodarze wygrali zasłużenie 3-0, kontrolując niemal przez całe spotkanie przebieg wydarzeń na Anfield Road.
Komentarze (0)