McMahon spodziewa się wygranej
John McMahon jest przekonany, że drugi zespół Liverpoolu znowu zgarnie trzy punkty w dzisiejszym meczu z Boltonem. The Reds mieli problemy w ostatnim pojedynku z Wigan, który zakończył się wynikiem 1-1. Trener rezerw oczekuje solidnej postawy, gdyż Liverpool nadal walczy o mistrzostwo w północnej dywizji.
- Zawodnicy wiedzą, że ten zespół może grać lepiej, niż ostatnio. Chciałbym zobaczyć dzisiaj to na boisku - powiedział dla oficjalnej strony Liverpoolu.
- Zobaczymy dzisiaj kilku zawodników z pierwszego zespołu, więc to z pewnością pomoże. Nabil El Zhar zagra pewną część, tak samo jako David Ngog i Damien Plessis. Cała trójka potrzebuje gry, ponieważ ostatnio nie mieli takiej szansy.
Liverpool celuje w zwycięstwo z Boltonem dzisiaj wieczorem, szczególnie że the Reds dwukrotnie byli górą w tym sezonie.
McMahon zgadza się, że trzy punkty w tym meczu to konieczność, ale jednocześnie przestrzega przed lekceważeniem rywala, który jest na dole tabeli.
- Sytuacja jest zawsze utrudniona, kiedy grasz z kimś trzy albo cztery razy w sezonie - powiedział. - W następnym tygodniu gramy z Wigan, więc na pewno będzie ciężko.
- Bolton to dobry zespół. W przeszłości nasze pojedynki kończyły się jednak dla nas w komfortowy sposób. Jeśli nasi zawodnicy podejdą do tego meczu z odpowiednią mentalnością, wtedy można postrzegać tą drużyną w kategoriach jakości i kolejnego zwycięstwa.
- Nie można lekceważyć żadnego zespołu. Nie wiadomo jaką jedenastkę wystawią, być może pojawią się piłkarze z pierwszego zespołu. Bez względu na to kto u nich zagra, na pewno bedą przygotowani ponieważ grają z Liverpoolem.
Do gry w rezerwach wraca David Amoo, Daniel Pacheco i Gerardo Bruna. Nie wystąpi natomiast Francisco Duran, który w meczu z Wigan odniósł kontuzję.
- Francisco grał naprawdę bardzo dobrze, ale niestety odniósł kontuzję w ostatnim meczu - powiedział. - Myślę, że musiał stoczyć wiele ciężkich pojedynków. Udało mu się przez długi czas pozostać na boisku, jednak doznał kontuzji kostki i to przekreśla jego występ w meczu.
Komentarze (0)