Rafa po meczu z Atletico
Rafa Benitez wierzy, że po jednobramkowej porażce w Madrycie losy awansu do finału Ligi Europy są wciąż otwarte. Liverpool musi jednak wznieść się na bardzo wysoki poziom w czwartek, by zapewnić sobie miejsce w Hamburgu 12 maja.
- Mogło być lepiej i gorzej - zaczął Benitez na konferencji prasowej.
- Wszystko rozstrzygnie się na Anfield, gdzie będziemy mieć za sobą fantastycznych fanów.
- W spotkaniu z WHU udowodniliśmy, że potrafimy strzelać bramki. Mamy piłkarzy, którzy są w stanie to robić. Musimy zagrać ofensywnie i atakować przeciwnika a wtedy jestem przekonany, że bramki padną.
- Na Anfield mam duże zaufanie zarówno do kibiców jak i zawodników.
- Mieliśmy w tym sezonie podobne sytuacje z Lille i Benfiką, ale awansowaliśmy. W przeszłości przegraliśmy w jednym półfinale też pierwszy mecz 0-1, ale ostatecznie znaleźliśmy się w finale.
- Nie ma żadnego faworyta do awansu. Wiemy, że ten wynik jest niebezpieczny, ale wierzymy w swoje możliwości.
Benitez uważa, że gol Benayouna w pierwszej połowie powinien zostać zaliczony.
- Mieliśmy 2-3 sytuacje do zdobycia bramki, w tym 2 w pierwszej połowie. Uważam, że gol Benayouna powinien zostać uznany.
- Świetnie byłoby posiadać innych napastników, ale Fernando był niedysponowany.
Atletico strzeliło szybko bramkę, ustawiając niejako grę.
- To była zła bramka dla Nas. Strata gola w ten sposób nigdy nie jest dobra. Jestem rozczarowany, ale w futbolu nie można pewnych rzeczy już zmienić. Musimy analizować nasz występ, skupić się na pomyłkach, by w rewanżu to wyeliminować.
Boss wypowiedział się także na temat ostatnich plotek łączących Torresa z Man City.
- Fernando jest tu szczęśliwy. Musi teraz powrócić do gry, tak szybko jak to możliwe. Od samego początku powtarzał, że cieszy się życiem w Liverpoolu.
Komentarze (0)