Europejska pewność Carraghera
Jamie Carragher jest pewny, że Liverpool jest w stanie powtórzyć swoje wyczyny z meczów rewanżowych poprzednich rund Ligi Europy, gdy będą dziś podejmować Atletico, i wezwał The Kop, aby po raz kolejny stanęli na wysokości zadania.
Ekipa Rafy Beniteza musi odrobić jednobramkową stratę z pierwszego meczu z hiszpańskim zespołem, jeśli chcą zagrać w majowym finale w Hamburgu.
To dobrze znana sytuacja dla The Reds, którzy musieli już odrabiać straty w potyczkach z Lille i Benficą.
W obu przypadkach robili to w świetnym stylu. Carragher jest pewny, że mogą powtórzyć ten numer z Atletico, zwłaszcza z pomocą rozkrzyczanej The Kop.
- Odrabianie strat nie jest czymś, co sobie planowaliśmy, jednak robiliśmy to w poprzednich dwóch rundach i dokładnie wiemy co robić - powiedział Carra, który przy najbliższym występie zajmie ex aequo siódme miejsce w ilości występów w klubie.
- To będzie trudne spotkanie, Atletico wie, że gdy strzelą u nas bramkę, my będziemy potrzebować trzech. Taki mają cel a my musimy ich powstrzymać.
- Zawsze mamy pewność gdy gramy rewanż na Anfield, bez znaczenia jaki rezultat padł w pierwszym meczu. Gdy zagramy tak dobrze, jak normalnie na naszym europejskim poziomie, to jestem pewien, ze awansujemy.
- Fani stworzą świetną atmosferę i jestem pewien, że Anfield będzie szaleć od początku spotkania. Od nas zależy, żeby z tego skorzystać.
- To będzie długie 90 minut i musimy być cierpliwi - ale musimy zagrać nasz normalny europejski mecz na Anfield, co oznacza wywieranie presji na przeciwniku i narzucanie wysokiego tempa. Oby to wystarczyło.
- Mnóstwo fanów nie mogło dotrzeć na pierwszy mecz z różnych przyczyn, jednak jestem pewien, że już szykują się na dzisiejszy wieczór, podobnie jak my.
Bramka Diego Forlana z 9. minut dała przewagę, z którą Atletico przywozi teraz na Merseyside.
Carragher przyznaje, że występ Liverpoolu na Vicente Calderon był mocno poniżej oczekiwań, jednak wierzy, że przez to, że Rojiblancos nie byli w stanie powiększyć prowadzenia, kwestia awansu pozostaje w rewanżu otwarta.
- Nie sądzę, abyśmy mogli być specjalnie zadowoleni z naszego występu w pierwszym meczu - oczekiwaliśmy gry lepszej niż wtedy - opowiada obrońca. - Jednak taki wynik przy takiej grze pewnie byśmy wzięli przed meczem.
- Oczekiwaliśmy stworzenia większej ilości szans i zapłaciliśmy za wolny początek, jednak na szczęście było tylko 1:0 i teraz jeszcze wszystko jest do wygrania. Gdyby było 2:0, wtedy byłoby o wiele ciężej.
- Wciąż jesteśmy mocno w grze. Utrudnialiśmy sobie sprawę przez całe rozgrywki LE w tym sezonie, przed meczem na Anfield zawsze mieliśmy straty.
- Jednak zawsze przechodziliśmy dalej. Oby dziś było tak samo i oby była to kolejna wielka europejska noc.
Komentarze (0)