Niepewny występ Torresa na MŚ
Fernando Torres walczy z czasem, aby być gotowym na pierwszy mecz reprezentacji Hiszpanii na Mistrzostwach Świata przeciwko Szwajcarii 16. czerwca. Numer 9 Liverpoolu powraca do zdrowia po operacji kolana, ale nie będzie popędzał swego powrotu, gdyż chce być w pełni zdrowy na rozpoczęcie kolejnego sezonu w koszulce The Reds.
Peter Brukner, nowy Szef Medycyny Sportowej klubu powiedział: - Dobrze sobie radzi. Teraz jest na dole w pokoju leczniczym, gdzie przebywa od rana.
- Jest bardzo mocno skupiony na rehabilitacji, tak samo jak lekarze z nim pracujący. Jeżeli ktokolwiek może dojść do formy po kontuzji, to musi to być Torres.
- Nie można być niczego pewnym, ale na tym etapie możemy powiedzieć, że jeśli będzie kontynuował ciężką pracę, to powinien być gotowy, by odegrać pewną rolę na Mistrzostwach Świata.
- Nie jesteśmy pewni, czy zdoła wystąpić w pierwszym spotkaniu, przeciwko Szwajcarii. Nie chcemy go pospieszać, ponieważ chcemy uzyskać długoterminowy skutek, ale wiemy też, że do Mistrzostw Świata pozostało niewiele czasu.
- Miejmy nadzieję, że uda nam się uzyskać kompromis. Chcemy, aby Torres zagrał na Mistrzostwach Świata i jednocześnie był w pełni formy na przyszły sezon w Liverpoolu.
Torres doznał małego rozdarcia na swej łękotce – lub chrząstce, która leży pomiędzy dwiema kośćmi w prawym kolanie – podczas starcia z Benfiką na Anfield.
- Kilka miesięcy temu przeszedł pierwszą operację i doszedł po niej do niezłej formy – dodał Brukner, który dołączy do Liverpoolu na stałe po Mistrzostwach Świata, na które wyjedzie z kadrą Australii.
- Jednak potem, w pierwszych minutach pojedynku z Benfiką na Anfield uraz wrócił.
- Mimo to zdołał zdobyć kilka bramek, więc nawet z jedną sprawną nogą jest dobry, prawda?
- Uznaliśmy, że nawet po porządnym odpoczynku kontuzja sama nie odejdzie i Torres potrzebuje kolejnej teleskopowej operacji, której celem było wycięcie rozdartego miejsca . To pozwoli mu nie tylko dojść do pełni formy i wystąpić na Mundialu, ale również grać na pełnych obrotach przez kilka ładnych lat w Liverpoolu.
Komentarze (0)