Mascherano o życiu w Anglii
Javier Mascherano przyznał, że zeszłoroczne zawirowania, jeśli chodzi o transfer do Barcelony wpłynęły na jego formę w Liverpoolu. Ponadto kapitan Argentyny wspomniał o życiu swoim i swojej rodziny w Liverpoolu.
- Sytuacja z Barceloną naprawdę wpłynęła na mnie - powiedział Mascherano.
- Szkoda, że transfer nie doszedł do skutku, gdyż to było miasto, w którym chciałem żyć.
- Było wiele dyskusji i problemów w tamtym okresie. To był trudny czas dla mnie. Jednego dnia miałem przejść do Barcelony, a drugiego nie.
- Liverpool powiedział, że jestem nie na sprzedaż.
- Pod względem psychiki to wpłynęło na mnie, ponieważ nie mogłem myśleć o Liverpoolu. Byłem skupiony na czymś innym, a nie na mojej pracy, treningu i grze.
- Ponadto Argentyna miała problemy w kwalifikacjach do Mistrzostw Świata.
- Było wiele skomplikowanych rzeczy w tamtym czasie.
Mascherano powrócił w drugiej połowie sezonu do dobrej dyspozycji, jednak jak sam przyznaje nie ze wszystkim jest dobrze poza boiskiem. Po urodzeniu drugiego dziecka w zeszłym roku, żonie Mascherano wciąż jest ciężko przystosować się do życia w Anglii.
- Nie mam problemów z życiem w Liverpoolu. Jednak moja żona i córki zasługują na życie prywatne i cieszenie się w pełni każdym dniem. Jednak one muszą być całymi dniami w domu.
- Moja żona nie mówi ani słowa po angielsku, więc jest w 100% uzależniona ode mnie. Mieszkam tutaj z nimi. To mój świat, to moje życie.
Komentarze (0)