Lee będzie śledził MŚ z uwagą
Sammy Lee przyznał, że będzie patrzył pod szerszym kątem niż zwykle na zbliżające się Mistrzostwa Świata. Asystent Beniteza nie ukrywa dumy z powodu występów piłkarzy Liverpoolu w RPA i ma nadzieję, że zawodnicy wrócą zdrowi z Afryki.
- To najważniejszy turniej na świecie, według mnie nie ma nic większego od MŚ.
- Dla profesjonalnego zawodnika, to szczyt ambicji, by zagrać na Mundialu.
- Będę oglądał te Mistrzostwa z ogromnym zainteresowaniem. Mamy kilku zawodników w różnych drużynach na tym turnieju, co pokazują jaką siłą dysponujemy tutaj w klubie.
- To oczywiste, że najbardziej martwimy się o to, by nie przytrafiło im się nic złego na boisku, ponieważ mieliśmy z tym wiele problemów w minionym sezonie.
- Będziemy uważnie oglądać ich postępy w turnieju, mając nadzieję, że wrócą zdrowi na okres przygotowawczy do nowego sezonu.
- To dla nich ogromny powód do dumy, że mogą reprezentować swój kraj na Mistrzostwach Świata. Tak samo jak granie w barwach Liverpool FC.
Lee był w sztabie trenerskim reprezentacji Anglii w czasie MŚ w 2002 i 2006 roku, ale nie najlepiej wspomina te Mundiale.
- Musi być tak jak w 1966 roku, kiedy wygraliśmy Mistrzostwa - kontynuuje Sammy.
- Gdy byłem małym chłopakiem, dla każdego takie zwycięstwo było wielkim marzeniem. Byłem w sztabie w czasie MŚ w Japonii i Niemczech, ale 1966 rok utkwi w mej pamięci na zawsze.
Komentarze (0)