Klub może zarobić na odejściu Rafy
Liverpool spodziewa się, że po wypłaceniu 6-milionowej odprawy Rafie Benitezowi, zrobi duże oszczędności poprzez zmniejszenie zarobków ludzi ze sztabu szkoleniowego. Klub oczekuje, że Hiszpan weźmie ze sobą czterech dobrze opłacanych członków sztabu, gdy zostanie trenerem Interu.
Prezydent Interu - Massimo Moratti powiedział, że Benitez jest bardzo blisko podpisania kontraktu z klubem z Mediolanu.
- Następne kilka godzin mogą okazać się decydujące, jednak musimy pytać Branci (dyrektor techniczny Interu) - powiedział Moratti wczoraj.
Liverpool czuł w zeszłym tygodniu, że odejście Beniteza do Interu może zmniejszyć klubowe płace. Przewiduje się, że Benitez weźmie ze sobą asystenta - Mauricio Pellegriniego, trenera bramkarzy - Xaviego Valero i trenera od przygotowania fizycznego - Paco de Miguela. Włoch - Amadeo Carboni, który grał u Beniteza w Valencii, także może się znaleźć w sztabie na San Siro.
Raporty z Włoch sugerują, że Benitez podpisze trzyletni kontrakt warty 5 mln euro za sezon. Nie ma obaw, jeśli chodzi o masowe odejścia w sztabie szkoleniowym Liverpoolu - Sammy Lee zostaje. Liverpool czuje, że wybrany termin odejścia Beniteza był idealny, gdyż dał klubowi pięć tygodni na znalezienie następcy, podczas rozgrywanych Mistrzostw Świata.
Podczas, gdy Sven Goran Eriksson zaproponował samego siebie, jako możliwego następcę Beniteza po Mistrzostwach Świata, Roy Hodgson wydaję się lepszym kandydatem dla Liverpoolu, który szuka kogoś, zgodnie ze słowami dobrze poinformowanego źródła, kto wniesie spokój w miejsce wcześniejszego szaleństwa.
Pomimo, że pozytywne komentarze Erikssona na temat Liverpoolu mogą być postrzegane w pewnych kręgach, jako wykorzystywanie obecnej sytuacji, to jednak jego sympatia do the Reds jest długoletnia. On spotkał Boba Paisleya i obserwował jego ostatnie lata pracy, a następnie utworzył przyjacielską więź z Joe Faganem, po tym gdy na początku lat 80-tych ówczesny skaut Liverpoolu - Tom Saunders został gorąco przywitany w Goteborgu Erikssona.
- On (Fagan) stał się moim przyjacielem i spotykaliśmy się wielokrotnie - powiedział Eriksson dwa lata temu.
- Przypuszczam, że nie powinienem tego mówić dzisiaj, jednak kiedy byłem dzieckiem, mogliśmy oglądać ligę angielską o trzeciej po południu w soboty i Liverpool był moim ulubionym klubem.
Martin O'Neill i Mark Hughes są także szanowani na Anfield, chociaż jest jedna obawa, że O'Neill byłby mniej skłonny do zaakceptowania prawdopodobnego limitu w transferowym budżecie, niż Hodgson i Hughes, którego powiązania z United i Chelsea mogłyby się nie spodobać fanom.
Komentarze (0)