Fani chcą udziałów w klubie
Zarząd stowarzyszenia kibiców Liverpoolu ShareLiverpoolFC ogłosił plany uruchomienia emisji akcji, które pozwoliłyby kibicom nabyć udziały w klubie. Ta informacja tylko wzmożyła presję na nielubianych właścicielach klubu, George'u Gillecie i Tomie Hicksie.
Ten ruch miał miejsce krótko po tym, gdy inna grupa, Spirit of Shankly, zasygnalizowała wolę uruchomienia planu przejęcia posiadania klubu przez kibiców tego lata, gdy rozmowy o połączeniu dwóch stowarzyszeń okazały się być bezowocnymi.
Założyciel ShareLiverpool Rogan Taylor ujawnił, że jego grupa jest obecnie w posiadaniu funduszy, które pozwoliłyby obsłużyć koszty organizacji i dystrybucji 100% akcji.
Pozwoliłoby to kibicom Liverpoolu na wspólne szukanie możliwości nabycia klubu i byłoby całkowicie zgodne z rygorystycznymi zasadami określonymi przez UK Financial Services Authority (pozarządowa organizacja regulująca rynek finansowy w Wielkiej Brytanii - dop. tłum.).
Taylor powiedział:
- Zarząd ShareLiverpoolFC określi teraz dokładną datę emisji akcji tego lata. Jest to poważna i mocno profesjonalna inicjatywa i wierzymy, że istota naszych aspiracji jest zarówno pożądana jak i osiągalna.
- To jest nasz czas. Oferuje najlepszą - i być może jedyną szansę - na przejęcie kontroli, albo chociaż uzyskania znaczącej części udziałów w klubie, który kochamy i któremu kibicujemy.
Ta informacja świadczy o znaczącym kroku do przodu dla ShareLiverpool, którego ostatecznym celem jest to, aby Liverpool był pierwszym dużym klubem w Wielkiej Brytanii należącym do kibiców.
Członek zarządu Barrie Baxter powiedział:
- To nasza, jako fanów, możliwość zapewnienia, że to, co działo się z Liverpool FC przez ostatnie kilka lat, już nigdy więcej się nie powtórzy. Będzie konieczne, aby ogromna ilość fanów LFC wzięła udział w tej niewiarygodnej podróży.
Założona w 2008 roku, grupa celuje w uzyskanie minimalnego wkładu w wysokości 500 funtów od tysięcy kibiców The Reds, aby wykupić udziały w firmie, która będzie chciała szukać możliwości przejęcia klubu. W tym momencie ponad 35 tys. fanów zarejestrowało się w tej inicjatywie, jednak przy wycenie klubu przez G&H na poziomie 600 milionów funtów, cel wciąż jest daleki, przyznaje Taylor.
Były napastnik Reds i członek ShareLiverpool John Aldridge jest jednak zachwycony tymi wiadomościami:
- Jestem pewien, że ShareLiverpoolFC jest teraz zdolne do do dalszych działań i przedstawienia oferty nabycia części udziałów. Będziemy potrzebować sporego odzewu ze strony fanów, jednak myślę, że miliony z nich są niezwykle zmartwieni obecną sytuacją zarówno na murawie jak i poza nią.
- Teraz mają w końcu szansę, żeby coś z tym zrobić. Nasi fani wielokrotnie przywracali nam nadzieję w meczach, wystarczy przypomnieć sobie cud w Stambule. Mogą zrobić to raz jeszcze - tym razem w samym sercu klubu.
Tymczasem były kolega klubowy Aldridge'a, John Barnes, również stary zwolennik tej inicjatywy, przyjął wieści z podobnym entuzjazmem:
- Wspaniale jest usłyszeć, że fani będą mieć możliwość zebrania pieniędzy i wykupienia udziałów w klubie - powiedział.
- Nikt, kto kiedykolwiek grał w tym klubie, nie będzie mieć nigdy wątpliwości co d tego, że ci fani są tym klubem, unikalną, kluczową 'marką', jak to się teraz mówi, Liverpoolu.
- Jeśli są klubem, to dlaczego nie mogą również go posiadać?
Komentarze (0)