Syn wspiera Dalglisha
Zgodnie z tym, co mówi syn najlepszego zawodnika The Reds w historii, Kenny Dalglish nie marzy o niczym innym, niż o ponownym poprowadzeniu swojego ukochanego klubu do kolejnych trofeów.
Paul Dalglish, który był napastnikiem rezerw Liverpoolu ujawnił ogromną ambicję swojego ojca do zajęcia zwolnionego przez Rafaela Beniteza miejsca na ławce trenerskiej.
Po tragicznym sezonie Kenny miałby być gwarantem utrzymania jedności w klubie i odwrócenia fortuny w przyszłym roku. Dalglish wie, co to znaczy być trenerem Liverpoolu, ponieważ prowadził klub z Anfield w latach 1985-1991 i to on jako ostatni wywalczył z The Reds mistrzostwo Anglii.
- Mam nadzieję, że dostanie tą szansę bo wiem, jak bardzo tego pragnie – mówi Paul.
- Mówiąc szczerze, powrót mojego ojca na stanowisko trenera Liverpoolu byłby niewiarygodny.
- Niektórzy pytają co będzie, jeśli sobie nie poradzi? Był poza grą przez dziesięć lat. Moje pytanie brzmi: Co, jeśli mu się uda? Wskażcie mi człowieka, który kocha Liverpool bardziej, niż Kenny Dalglish.
- Kibice byliby zachwyceni widząc, że ich bohater ponownie prowadzi klub to wygranych i następnych pucharów. Nic nie mogłoby wywołać większej dumy w mojej rodzinie. Gdyby to się stało, oszalałbym ze szczęścia.
Mieszkający na stałe w USA Paul jest obecnie trenerem Tampa Bay Rowdies i uważa, że duet Kenny Dalglish-Sammy Lee na ławce trenerskiej byłby idealnym rozwiązaniem.
- Sammy to świetny trener i ma ogromną pasję jeśli chodzi o Liverpool.
- Jest najlepszą osobą, która mogłaby pomóc mojemu ojcu. Jestem pewien, że obaj nie spaliby po nocach aż do osiągnięcia sukcesu.
Po odejściu Beniteza w zeszłym tygodniu King Kenny, który powrócił do klubu rok temu jako ambasador Akademii, został wyznaczony do pomocy Chrystianowi Purslowowi w znalezieniu następcy Hiszpana.
Dalglish nie miał kontaktu z trenerskim fachem ponad dekadę, odkąd opuścił Celtic Glasgow.
59-letni Kenny zyskał wieczne uwielbienie kibiców w czasie swojego czternastoletniego pobytu na Anfield w latach 1977-1991 najpierw jako zawodnik, potem jako trener. Jest oczywiste, że większość fanów Liverpoolu z radością powitałaby go jako nowego trenera.
Wielki szacunek, jakim Dalglish cieszy się wśród wszystkich związanych z piłką nożną mógłby pomóc klubowi w zatrzymaniu u siebie takich gwiazd jak Fernando Torres czy Steven Gerrard.
Według ekspertów faworytem do objęcia posady po Benitezie jest jednak Roy Hodgson z Fulham. Paul Dalglish przekonuje jednak, że jego ojciec byłby lepszym wyborem:
- Myślę, że idealnie nadaje się do tej pracy i wiem, że bardzo by chciał ją dostać.
- Kiedy spojrzysz na przebieg jego trenerskiej kariery zobaczysz, że miał słaby tylko jeden sezon. Był to jego drugi rok w Newcastle i jestem pewien, że sam przyznałby się do kilku błędów popełnionych w tamtym czasie.
- Mimo strasznego sezonu, Sroki i tak dotarły do finału FA Cup. Jest urodzonym zwycięzcą i inspiracją dla wszystkich związanych z Liverpool Football Club. Nikt nie będzie w stanie podnieść drużyny w tych ciężkich czasach tak, jak mój ojciec.
- Roy Hodgson to oczywiście także świetny trener, który wykonał fantastyczną robotę doprowadzając Fulham do finału Ligi Europy i jestem pewien, ze gdyby dostał szansę, poradziłby sobie w Liverpoolu.
- Jestem jednak stronniczy. Chcę Kenny’ego Dalglisha.
Komentarze (0)