Dalglish może wskrzesić Liverpool
Były podopieczny Kenny'ego Dalglisha z czasów gry w Blackburn Rovers, David May jest przekonany, że Szkot będzie odpowiednim następcą Rafaela Beniteza na stanowisku szkoleniowca Liverpoolu.
May, który razem z Dalglishem świętował zdobycie ostatniego mistrzostwa klubu z Ewood Park twierdzi także, że fakt ten będzie doskonałą wiadomością dla kibiców The Reds.
Zarząd klubu potwierdził że Dalglish, który jest znany bardziej jako najlepszy piłkarz w historii Liverpoolu i ostatni trener, z którym Liverpool zdobył tytuł mistrza Anglii, wraz z Christianem Purslowem został wyznaczony do poszukiwań następcy zwolnionego przed tygodniem Beniteza. Niemniej jednak 59-latek – obecnie ambasador Akademii – był wskazywany przez media jako jeden z poważniejszych kandydatów do krótkoterminowego objęcia sterów.
May powiedział: - Jego powrót może okazać się dobrym rozwiązaniem. Pamiętam jego sesje treningowe w Blackburn – żywe, kolorowe, krótkie i intensywne. Pomogły chłopakom bardziej cieszyć się piłką.
- Sądzę że tego właśnie potrzeba Liverpoolowi. Za Beniteza grali bardzo nudny futbol, zaś Kenny da fanom to, na co zasługują – ofensywną piłkę.
Drużyna z Merseyside w poprzednim sezonie uplasowała się na rozczarowującym siódmym miejscu. May jest też zdania, że poprzez swoje przywiązanie do klubu Szkot będzie bardziej pomocny w poszukiwaniach nowego managera, który przejmie Liverpool na kilka lat i doprowadzi ich do sukcesów, na jakie zasługują.
Zapytany, czy Dalglish jest osobą, za sprawą której klub się odrodzi odpowiedział: - Myślę że on byłby trenerem tymczasowym, do czasu znalezienia odpowiedniego człowieka.
- Dla Liverpoolu jest bardziej ambasadorem, dlatego też z jego pojęciem o grze i wiedzą, na czym się opiera Liverpool Football Club jestem pewien, że podejmie właściwą decyzję.
Komentarze (0)