Hysen: Przywrócić serce i duszę
Glenn Hysen wierzy, że Kenny Dalglish to jedyna osoba, która jest w stanie przywrócić Liverpoolowi "jego serce i duszę". Szwedzki obrońca, który przybył na Anfield za kadencji Szkota chciałby, aby właśnie on został następcą Rafaela Beniteza.
Hysen był częścią drużyny, która 20 lat temu zdobyła ostatni tytuł mistrzowski.
- Wciąż pozostaję w kontakcie z piłkarzami i osobami związanymi z klubem. Bez wątpienia Kenny marzy o emocjonującym powrocie na stanowisko menadżera.
- Według mnie jest najodpowiedniejszym człowiekiem, zarówno na krótki czas, jak i dłuższy. Zapomnijmy o tym, że od kilku lat nie pracował w żadnym klubie.
- W Liverpoolu panuje bałagan. Należy przywrócić mu serce i duszę, a Kenny potrafiłby to zrobić.
Były zawodnik The Reds jest ponadto przekonany, że Dalglish mógłby zjednoczyć drużynę, a piłkarzy takich jak Steven Gerrard czy Fernando Torres, przekonać do pozostania na Anfield.
- Bywałem ostatnio wśród zawodników po meczach. W jednym rogu siedzieli Hiszpanie, w innym Francuzi. Nie jest to dobre - kontynuuje Hysen.
- Dawniej, grając w Liverpoolu było się częścią wielkiej rodziny. Teraz w szatni jest zbyt wiele narodowości i różnic.
- Mówię to jako były piłkarz z zagranicy. Obcokrajowcy nie znają historii klubu i nie zdają sobie sprawy, co czują kibice gdy przegrywamy z Evertonem - zauważa.
- Gdy grałem na Anfield, mieliśmy w składzie więcej Brytyjczyków niż obecnie.
- Ian Rush, Steve McMahon - oni znają uczucie bólu i chwały, wiedzą co to znaczy dla LFC. Odczuwali to bardziej niż ja.
- Kenny'ego otacza szczególna aura i wszyscy darzą go szacunkiem. Jestem przekonany, że zatrzymałby w klubie gwiazdy.
- Pamiętajmy jednak, że nie jest magikiem. Należałoby kupić trzech dobrych piłkarzy do pierwszego składu, a do tego potrzebne są pieniądze.
Jeśli Dalglish nie powróci na Anfield w roli menadżera, dobrego kandydata na to stanowisko Hysen widzi w osobie Martina O'Neilla.
- Teraz musimy powrócić w górę tabeli i wywalczyć miejsce uprawniające do gry w Lidze Mistrzów. Jednocześnie niezbędne jest przywrócenie angielskiego ducha.
- Gdyby Kenny nie podjął się tego zadania, tylko brytyjski trener byłby odpowiednim wyborem.
- Wówczas wskazałbym Martina O"Neilla. To człowiek uwielbiany przez piłkarzy.
- Oczywiście, w Liverpoolu oczekiwania znacznie różnią się od tych w Aston Villi. Mimo tego sądzę, że udałoby mu się je spełnić.
- Byłaby to dobra decyzja - zakończył Hynes.
Komentarze (0)