Torres o Benitezie, przyszłości i MŚ
Fernando Torres przyznał, że jego zdaniem decyzja Rafaela Beniteza o odejściu z Liverpoolu jest korzystna dla wszystkich. Hiszpański menadżer opuścił Anfield miesiąc po zakończeniu rozczarowującego sezonu, który The Reds zakończyli na siódmym miejscu w tabeli.
Władze klubu wciąż poszukują następcy Beniteza, który zastąpił niedawno Jose Mourniho na stanowisku trenera Interu Mediolan.
Torres nie był zaskoczony decyzją Rafy
- Myślę, że było to najlepsze wyjście - powiedział Torres w poniedziałek w wywiadzie dla hiszpańskiego dziennika AS.
- Wygrał już wszystko, a w zeszłym sezonie wymagano od niego zbyt wiele.
Głównym faworytem do zajęcia miejsca Beniteza jest menadżer Fulham, Roy Hodgson. Jednak niezależnie od tego, kto zasiądzie na ławce trenerskiej Liverpoolu, jednym z jego głównych zadań będzie zatrzymanie w klubie właśnie tego napastnika.
Piłkarz, który wraz z reprezentacją Hiszpanii zagra dziś przeciwko Portugalii w 1/8 finału Mistrzostw Świata, odmawia dyskusji na temat swojej przyszłości aż do zakończenia turnieju.
Wcześniej zaznaczył, że drużyna potrzebuje wzmocnień, jeśli chce walczyć o najwyższe cele w następnym sezonie.
O podpis Torresa ubiegają się obecnie Barcelona, Chelsea i Manchester City. Włodarze klubu z Anfield powtarzają jednak, że wychowanek Atletico Madryt nie jest na sprzedaż.
- O wszystkim zostaniemy poinformowani po Mundialu - mówi Torres - W tym momencie nie mamy trenera.
- Skupiam się na razie tylko na meczu z Portugalią. Jeśli chodzi o resztę, zobaczymy.
26-latek przyznaje także, że odczuwa brak odpowiedniego przygotowania do Mistrzostw, spowodowany kontuzją. Ma jednak nadzieję, że wkrótce wróci do pełnej sprawności i jest zdesperowany, by zaprezentować się dziś jak najlepiej.
- Każdego dnia czuję się trochę lepiej. To prawda, że rehabilitacja przebiegała wolniej niż oczekiwaliśmy. Mam świadomość, że muszę dawać z siebie więcej.
- Jestem wdzięczny del Bosque, ponieważ dał mi szansę gry. To pokazało mi, że jestem ważny dla zespołu, nawet gdy nie osiągnąłem odpowiedniego poziomu - kontynuuje Torres.
Zdobywca gola na wagę Mistrzostwa Europy przed dwoma laty nie znalazł jeszcze w RPA drogi do siatki, zaznacza jednak, że nie ma to dużego znaczenia.
- Czytałem angielską prasę. Nikt nie oczekiwał, że Rooney wróci do domu bez bramek na koncie.
- Może gdybym miał 17 lat, byłbym zaniepokojony. Teraz najważniejsze jest zwycięstwo drużyny.
- Jestem spokojny, ponieważ ufam trenerowi. Strzelę w końcu bramkę, nie mam co do tego wątpliwości.
Portugalia jest jedyną drużyną, która w tegorocznym turnieju nie straciła jeszcze gola. Torres obawia się, że może to znacznie utrudnić Hiszpanii osiągnięcie korzystnego rezultatu.
- Obrona gra bardzo dobrze, a z przodu mają Simao i Ronaldo. Znamy ich i nie zaskoczą nas – uspokaja piłkarz.
- Wygraliśmy Euro, ale nie możemy żyć przeszłością. To dla nas złoty wiek i należy to udowodnić.
- Jeśli Hiszpania nie zdobędzie Mistrzostwa Świata, straci wielką okazję. Kto wie, czy ta szansa się powtórzy.
- Dawniej nikt nie wierzył, że możemy to zrobić. Teraz jest inaczej - zakończył zawodnik The Reds.
Komentarze (0)