Kibice o zatrudnieniu Hodgsona
Stowarzyszenia kibiców Liverpoolu zapowiedziały, że Roy Hodgson zostanie przywitany ostrożnie. Dotychczasowy menadżer Fulham zastąpi na ławce trenerskiej Rafaela Beniteza, a klub ma wydać dziś oficjalne oświadczenie w tej sprawie.
Kibice pytają, kto podjął decyzję o zatrudnieniu Anglika.
Inni żałują, że Kenny Dalgilsh, który również był jednym z kandydatów do objęcia posady bo Benitezie, nie powróci do pracy trenerskiej.
Hodgson spotka się z wielkimi oczekiwaniami, a fani mają nadzieję, że sprawdzi się w prowadzeniu klubu światowej klasy.
- To oczywiste, że potrzebujemy menadżera. Od kilku tygodni zarząd nie podejmował w tej sprawie decyzji - powiedział James McKenna, przedstawiciel Spirit of Shankly w rozmowie z Liverpool Echo.
- Wielu kibiców pyta: Kto podjął decyzję? George Gillet czy Christian Purslow?
- Kto z doświadczeniem i wiedzą o futbolu zadecydował, że najodpowiedniejszą osobą dla Liverpool Football Club jest Roy Hodgson?
- Zadaniem Christiana Purslowa było znalezienie inwestora. Czy powinien on być odpowiedzialny za znalezienie nowego menadżera?
- Na jakie wparcie zarządu może liczyć? Przeszłość pokazuje, że między władzami klubu a trenerem panowały napięte stosunki.
- Zrobiono to, aby ustabilizować sytuację, a nie zrobić krok do przodu. Nie jest to dobre - mówił McKenna.
Lee Lawson, sekretarz oficjalnego stowarzyszenia fanów LFC wypowiadał się nieco mniej sceptycznie:
- Myślę, że przybyciu Hodgsona będą towarzyszyć mieszane uczucia.
- Wielu kibiców chciało ujrzeć w tej roli Kenny'ego Dalglisha - kogoś, kto ma ten klub we krwi i doprowadził nas kiedyś do sukcesów.
- Mimo tego jestem pewien, że nowy menadżer będzie przez wszystkich wspierany.
- Nie wybrali go fani, ale to on poprowadzi teraz ich ukochaną drużynę.
- Dostał okazję do zademonstrowania wszystkich swoich umiejętności.
- Osiągnięcia z Fulham byłyby nie do zaakceptowania na Anfield. Wszyscy oczekują znacznie więcej - zakończył Lawson.
Komentarze (0)