Wywiad z Broughtonem
Wczoraj, kiedy Roy Hodgson zaprezentowany został jako nowy trener, oficjalna strona Liverpoolu przeprowadziła wywiad z Prezesem, Martinem Broughtonem, w którym poruszyła temat zatrudnienia oraz przyszłości klubu.
Możesz wyjaśnić jak doszło do zatrudnienia Roy'a Hodgsona jako nowego trenera Liverpoolu Football Club?
Zasugerował go zarząd w składzie: Dyrektor zarządzający Christian Purslow i Kenny Dalglish, którzy doglądali procesu i przeprowadzali rozmowy kwalifikacyjne.
Mieliśmy długą listę potencjalnych kandydatów i w celu zawężenia listy potrzeba było wykonać kilka telefonów, by zadać kilka pytań.
Christian i Kenny ustalili listę pięciu nazwisk i wówczas podjęli się rozmów twarzą w twarz z kandydatami, którzy pozostali.
Na końcu polecili 2 nazwiska, a było to pod koniec zeszłego tygodnia i wówczas ja z Christianem wybraliśmy Roy'a.
Jakie były kryteria klubu podczas poszukiwań nowego menedżera?
To był cały zakres rzeczy, ale główne znaczenie miało doświadczenie, wielokulturowość i tło wielonarodowe, w sensie, że szukaliśmy kogoś kto wiele wcześniej poznał.
Nie szukaliśmy kogoś kto po prostu przyjdzie, chcieliśmy trenera, który na początek może liczyć na szacunek piłkarzy, kto ma dobre osiągnięcia i może ruszyć nas do przodu z miejsca, w którym jesteśmy teraz.
Kilka nazwisk łączonych było z tą posadą. Czy Roy zawsze był pierwszym wyborem?
Nie rozpoczęliśmy od znalezienia faworyta. Roy rzeczywiście był pierwszym, z którym rozmawialiśmy, ale nie zaczęliśmy poszukiwań od wybrania faworyta.
Chcieliśmy w należyty, profesjonalny sposób selekcji ustalić listę i przeprowadzić rozmowy z trenerami, którzy się na niej znaleźli. Nigdy nie wiadomo czego dowiesz się w rozmowie kwalifikacyjnej. Ktoś przewyższy twoje oczekiwania, a inna osoba może Cię zawieść.
Wyszło na to, że był pierwszym, z którym rozmawialiśmy i okazał się być najlepszym kandydatem.
Co możesz powiedzieć nam na temat wrażenia, które Roy wywarł na zarządzie?
Zrobił doskonałe wrażenie. Jest kimś pełnym swoich myśli, przygotowanym i sumiennym.
Chciał skupić się na tym co może zrobić, aby wyciągnąć więcej z obecnych piłkarzy. Nie koncentrował się na kwestiach typu 'jak dużo pieniędzy zarobię?', albo 'chcę wziąć ze sobą tego i tego' - naprawdę skupiał się na słowach 'wierzę, że moje osiągnięcia pokazują, że mogę poprowadzić tych piłkarzy, sprawić, że będą dobrze grać i zapewnić lepszą przyszłość'.
Kto podjął ostateczną decyzję o zatrudnieniu i czy była ona jednomyślna?
To była jednomyślna decyzja, ale cały zarząd bierze za nią odpowiedzialność. Pełny skład zarządu zawiera 6 osób - trzech dyrektorów, mnie i dwóch właścicieli.
Czy Kenny Dalglish miał udział w końcowym wyborze?
Nie podejmował końcowej decyzji, ale był częścią zespołu, który wybiera trenera i polecił Roy'a.
Klub musi sprzedać piłkarzy, aby spłacić dług?
Nie, chcę to wyjaśnić, ponieważ słyszałem wiele pogłosek. Już mówiłem i powtórzę, że nie ma potrzeby sprzedania żadnego zawodnika w celu spłacenia długu.
Jeśli kogoś sprzedamy, pieniądze zostaną reinwestowane w skład.
Czy możesz przekazać świeże wiadomości z procesu sprzedaży
Proces sprzedaży idzie dość dobrze, zgodnie z planem. Przypomnę Ci, że doglądam go, a Barclays Capital go przeprowadza.
Teraz wysłaliśmy krótką wiadomość dla kilku zainteresowanych. Nie odpowiedzieli jak do tej pory. Co więcej, na tę chwilę nie spodziewaliśmy się tego.
Jesteśmy na właściwym kierunku. Czytałem plotki w prasie, że odrzuciliśmy jakąś ofertę. Dotychczas nie wpłynęły żadne, więc niczego nie odrzuciliśmy. Jednak nie oczekiwałem propozycji w tej fazie.
W kwestii wyceny klubu, kwota 800 mln funtów jest oficjalną?
Myślę, że media kilka razy o niej wspominały i przypisywały taką wycenę Tomowi Hicksowi. Pozwól, że wyjaśnię, nie ma żadnej konkretnej kwoty - chodzi o chęci sprzedawcy i kupca.
Nie mamy żadnej ceny minimalnej. To jak aukcja. Jedyne co będzie inaczej, to że ostatecznie nie wygra najwyższa oferta, ale najlepszy kupiec, który wykaże się połączeniem ceny, zamiarów, struktury finansowej oraz całej reszty.
Nigdy nie możesz być pewien tego co podają media.
Chcę tylko wyjaśnić, że nie ma wyceny.
Czy właściciele mogą odrzucić rozsądną ofertę?
Ten proces również zależy od zarządu. Właściciele mają prawo zaakceptować każdą sensowną ofertę, więc gdy przejdziemy proces, wygra najlepszy oferent.
Fani obawiają się, że klub nie zostanie sprzedany przez lata - czy to uzasadnione?
Nie i nie widzę powodów, dla których miałoby tak być. Od początku mówimy, że jesteśmy pełni nadziei na uporządkowanie tego przed końcem okienka transferowego w sierpniu. Oczywiście to nie konieczność, a nadzieja. Mogę dodać, że wciąż celujemy w ten termin.
Na końcu, będąc fanem Chelsea, możesz zapewnić kibiców, że robisz wszystko co najlepsze na rzecz Liverpoolu Football Club?
Absolutnie. Myślę, że to oczywiste, jako Prezes masz pewne powiernicze obowiązki i jesteś zobowiązany robić to co najlepsze na rzecz klubu. Szczerze, nie zrobiłbym nic niepoprawnego pamiętając o mojej reputacji.
Komentarze (0)