Brukner z optymizmem o przyszłości
Uniwersalność często wymieniana jest jako kluczowy atrybut we współczesnej grze i kiedy Liverpool zatrudnił Petera Bruknera zyskał więcej niż jednego z najlepszych lekarzy.
Autor bestsellerów, szanowany ekspert medialny, menedżer zespołu australijskiego na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney, pionier w swojej dziedzinie i sensacja internetowa, o Bruknerze można powiedzieć znacznie więcej dobrego niż wydaje się na pierwszy rzut oka.
Włożył straszliwą pracę, i osiągnął ogromny sukces, w ciągu 58 lat swego życia. Teraz jednak, po tym, jak początkowo wahał się w kwestii pozostawienia dotychczasowego życia za sobą, nie może doczekać się, by zacząć rewolucjonizować podejście Liverpoolu do nauki i medycyny sportowej.
- Nie jest to coś, co planowałem, to pojawiło się jak grom z jasnego nieba. Liverpool skontaktował się ze mną i początkowo odpowiedziałem, by wrócili w ciągu 18 miesięcy – powiedział Brukner, którego zatrudniono w Marcu.
- Mam czwórkę dzieci (Julię, Charliego, Joe i Billa), z których najmłodsze ma przed sobą jeszcze 18 miesięcy nauki w szkole. Moja żona, Diana i ja mgliście myśleliśmy od tego momentu o przenosinach tu, ale nigdy nie poczyniliśmy żadnych specyficznych kroków w tym kierunku, ponieważ mieliśmy dobre życie w Australii.
- Jednak Liverpool nalegał, w dodatku myślę, że zainteresowało mnie wyzwanie, szansa nadzorowania całego personelu medycznego, a nie bycie po prostu doktorem. Zawsze czułem, że Premier League jest trochę w tyle, jeśli chodzi o podejście do medycyny.
- Mam przez to na myśli zarządzanie i zapobieganie kontuzjom. To coś, czego nauczyłem się od ludzi w Socceroos, zawsze cieszyli się z powrotu, ponieważ wiedzieli, że otrzymają dobrą terapię.
Zanim zaakceptował ofertę Liverpoolu, Brukner był lekarzem reprezentacji Australii. Jego praca w Socceroos rozpoczęła się w 2006 i zakończyła wraz z minionymi Mistrzostwami Świata, były skrzydłowy the Reds, Harry Kewell jest jednym z wielu chwalących go ludzi.
Australijczycy byli tak zdrowi, że musieli udawać kontuzje by przykuć uwagę Bruknera. Wystarczy obejrzeć ten film pokazujący żart Marka Schwarzera podczas wywiadu udzielanego przez doktora dla telewizji.
- Zawsze czułem, że byłbym zachwycony mogąc pracować w klubie z Premier League i myślałem, że byłbym w stanie zrobić różnicę. Gdybym nie miał poczucia, że mogę coś zmienić, nie byłoby mnie tu. Chodzi o wyzwanie - kontynuuje Brukner.
- Inną sprawą była wiara, jaką klub we mnie pokładał. Christian Purslow i, wtedy jeszcze, Rafa Benitez byli bardzo zainteresowani. Myślę, że był to dość radykalny krok, zatrudnić kogoś, by całkowicie zmienił wydział.
- Włożyli dużo więcej środków finansowych w wydział medycyny i nauki sportowej.
- Wspierali mnie w powiększaniu personelu i poprawie sprzętu. Byli bardzo pomocni, więc myślałem, że jest to dla mnie wyzwanie, z którym powinienem się zmierzyć.
Gdyby tylko chciał, Brukner mógłby nadal cieszyć się swym życiem w Melbourne, tam gdzie siedzibę ma jego Klinika Medycyny Sportowej, największa tego typu na świecie, pracuje w niej aktualnie 60 osób. Miał też interesującą posadę w mediach.
Poza prowadzeniem cotygodniowej kolumny o kontuzjach w Australian Rules Football dla Melbourne Age był też ekspertem w stacji radiowej ABC (odpowiedniku brytyjskiej BBC) oraz został współautorem cieszącej się ogromnym sukcesem książki o medycynie sportowej.
Zawsze interesował się jednak i był doktorem klubowym w zespołach AFL, Melbourne i Collingwood, ale za największe i najbardziej wymagające wyzwanie bez wątpienia należy uznać powierzenie mu roli kierownika australijskiej reprezentacji na Igrzyskach Olimpijskich.
-To była dobra zabawa. Przez jakieś trzy godziny nosiłem złoty medal Cathy (Freeman) po tym, jak wygrała 400 metrów. Miałem szczęście mogąc cieszyć się fantastyczną karierą pełną świetnych okazji – wspomina z uśmiechem.
Ta okazja, z pewnością, jest kolejną. Liverpool przechodził przez ciężki okres, ostatni sezon pełen był kontuzji, w pewnym sensie wydawało się, że nie było tygodnia bez nadciągnięcia przez kogoś ścięgna udowego, naderwania mięśnia łydki czy uszkodzenia pachwiny.
Zmiana tej tendencji nie dokona się szybko, jednak Brukner, który zatrudnił kilku ludzi do swojego departamentu, w tym byłego gitarzystę Simply Red, a obecnie masażystę Sylvana Richardsona, jest pewien, że w nowym sezonie skład Liverpoolu będzie bardziej odporny na kontuzje.
- Są dwa aspekty tej sprawy. My także będziemy rozliczani z sukcesów drużyny. Skupiamy się jednak na ograniczeniu kontuzji, które uważamy za możliwe do zapobiegania, takich problemów jak urazy ścięgien udowych i pachwin.
- Jeśli ktoś podchodzi, kopie zawodnika w piszczel i łamie mu nogę, nie możemy nic z tym zrobić. Jednak wierzymy, że z odpowiednim podejściem możemy zredukować ilość kontuzji mięśni i innych problemów tego typu.
- Być może zajmie nam rok lub dwa, by doprowadzić wszystko do takiego stanu, na jaki liczymy, ostatecznie jednak jest to nasz cel. Wszystko idzie jak dotąd świetnie i wszyscy chętnie to przyjmują. Zmieniliśmy wiele rzeczy, a ludzie bardzo łatwo te zmiany zaakceptowali.
- Zatrudniłem wielu nowych członków personelu, jak Darren Burgess, który pracował ze mną w Socceroos, oraz fizjoterapeuta Phil Coles. Wielu ludzi odeszło wraz z Rafą, dało nam to okazję do zatrudnienia wysoce wykwalifikowanej załogi.
- Mamy tu fantastyczną grupę ludzi, a jedną z dużych zalet jest to, że wszyscy dobrze ze sobą pracują. Wydział medycyny i kondycji musi być drużyną w drużynie, wystarczy jedna osoba, która pracuje z innych pobudek i wszystko może pójść źle.
- Wszyscy musimy się ze sobą bardzo dobrze porozumiewać, więc spotykamy się każdego ranka, a potem ja zdaję raport menedżerowi. Będzie dobrze.
Komentarze (0)