Kelly: Pewność siebie wzrosła
Martin Kelly przyznał, że po wygranej w Lidze Europy z Trabzonsporem, dającej Liverpoolowi awans do fazy grupowej tych rozgrywek, wzrosła pewność siebie wewnątrz drużyny przed kolejną ligową batalią.
Jutro po południu The Reds na Anfield podejmą z WBA i każde inne rozstrzygnięcie, aniżeli wygrana gospodarzy będzie uznana za sporą niespodziankę.
Reprezentant Anglii do lat 21 jest przekonany, że w niedzielę Roy Hodgson będzie świętował pierwsze ligowe zwycięstwo jako coach Liverpoolu.
- Najważniejszą rzeczą, jaką teraz chcemy zrobić, to zainkasowanie 3 punktów w niedzielnym starciu z WBA.
- Mieliśmy udany okres przygotowawczy, wszyscy piłkarze oczekują gry, by dać dobrą odpowiedź po ostatniej porażce w Manchesterze.
Podopieczni Roberto Di Matteo wygrali póki co z Sunderlandem 1-0 i doznali klęski w starciu z Chelsea przegrywając 0-6.
- Beniaminek zawsze jest groźny, to jasne. Będziemy jednak gotowi. Musimy wygrać ten mecz.
- Są dobrym zespołem. W innym wypadku nie wywalczyliby przecież awansu do Premier League. Podejdziemy do tego starcia z należytym szacunkiem do przeciwnika.
- Chcemy od pierwszego gwizdka wykonywać ciężką pracę na boisku. Pracowaliśmy solidnie na treningach i mam nadzieję, że przyniesie to odzwierciedlenie w niedzielę.
Kelly cieszy się szansami jakie otrzymuje w tym sezonie od Roya Hodgsona i nie zamierza spoczywać na laurach.
- Cieszę się z tego co jest, ale nic nie jest przesądzone. Cały czas skupiam się na ciężkim treningu. Nie byłem w składzie na wyjazd do Manchesteru, ale nie marnowałem czasu. Kiedy przychodzi szansa, musisz ją po prostu wykorzystać.
- Nie sprawia mi wielkiej różnicy grając na lewej czy też prawej obronie.
Komentarze (0)