Wywiad z Jonjo
Jonjo Shelvey jest jednym z najbardziej obiecujących młodych piłkarzy w Anglii. Ma dopiero 18 lat z pewnością chwilę potrwa zanim kibice Liverpoolu oglądać go będą regularnie w akcji. Dlatego pojechaliśmy na Melwood by porozmawiać z młodym zawodnikiem, świeżo upieczonym kapitanem reprezentacji Anglii U-19.
Jak podoba ci się życie w Melwood – byłeś przyzwyczajony do zupełnie czegoś innego?
- Tak jest inaczej. Wszyscy moi kumple zostali w Londynie, przeważnie po treningu wychodziłem gdzieś. Tu trening jest bardzo męczący. Zawsze po sesji śpię lub ćwiczę na siłowni. Mam zalecaną dietę i piję przyrządzane przez specjalistów napoje.
Nie jesteś znudzony?
- Nie, nie mogę powiedzieć, że to jest nudne! To dla mnie zupełnie nowe doświadczenie, staram się wykonywać sumiennie wszystkie czynności by rozwijać się jako człowiek i piłkarz.
W Melwood jest kilku zawodników w Twoim wieku – trzymasz się z nimi?
- Mam dobre kontakty z większością z nich, często jem posiłki z Nathanem Ecclestonem, grałem w golfa z Jay’em Spearingiem i Stephenem Darby. Darbs wygrał, lecz dałem im fory. Oczywiście znam także Paula z gry w Charlton. Rozmawiałem z nim, więc nie ma większego problemu.
Ludzie pomagają ci w odnalezieniu się?
- Tak, kilku chłopaków pokazało mi miasto. Kręciliśmy się wokół centrum miasta. Osoby z klubu jak Ray i Jane pomogli mi znaleźć i urządzić mieszkanie. Jeśli masz jakieś problemy, zgłaszasz się do nich.
Brakuje ci przyjaciół z Londynu?
- Tak, brakuje mi rodziny i tego wszystkiego, lecz taką mam pracę i nie mogę narzekać!
Jakie autografy uzbierałeś w West Hamie?
- Paolo Di Canio, myślę że mam też Joe Cole’a. Później Trevor Sinclair, Michael Carrick i kilku innych.
Powiesz o tym Cole’owi?
- Nie, zachowam to dla siebie.
Opowiedz jak dowiedziałeś się o tym, że wystąpisz w jubileuszowym spotkaniu Carraghera.
- O tym, że wystąpię dowiedziałem się w piątek. Wróciłem ze zgrupowania reprezentacji i zobaczyłem moje nazwisko na tablicy w przebieralni. Byłem już umówiony na powrót do domu, lecz wszystko odwołałem.
Jakie to uczucie grać po raz pierwszy na Anfield?
- To dla mnie wielki zaszczyt zadebiutować na Anfield w jubileusz Carraghera. Z pewnością zachowam na pamiątkę koszulke w której wtedy wystąpiłem. Siedziałem kilka razy na trybunach więc wiedziałem jak dopingują fani, lecz usłyszeć to samo na boisku – coś nie do opisania. To niewiarygodne doświadczenie.
Prawie zdobyłeś bramkę, powiedz coś więcej
- Piłka spadła mi prosto pod nogi więc pomyślałem, że uderzę ją z pierwszej piłki. Niestety nie udało mi się strzelić tak jak chciałem a futbolówka przeleciała obok słupka. Kolejnej szansy na pewno nie zmarnuję.
Czy po tym występie masz ochotę na więcej?
- Mam chęć na więcej występów w pierwszym składzie, lecz wiem że jestem młody i wszystko przyjdzie z czasem. Czeka mnie jeszcze wiele pracy i nauki.
Komentarze (0)