Pepe apeluje o cierpliwość
Pepe Reina przyznał dziś, że piłkarze Liverpoolu wciąż dostosowują się do wymagań stawianych przez Roya Hodgsona. Hiszpan wierzy, że drugie z rzędu czyste konto jest dowodem na polepszającą się formę drużyny The Reds.
Fantastyczne interwencje Reiny przy strzałach Camerona Jerome'a i Jamesa McFaddena sprawiły, że podopieczni Hodgsona wywieźli wczoraj z St. Andrews jeden punkt.
Z pewnością nie był to najlepszy mecz z wykonaniu The Reds, jednak hiszpański golkiper nie przejmuje się mało spektakularnym początkiem sezonu.
Jednocześnie stara się być realistą mówiąc o tym, co Liverpool może osiągnąć podczas obecnej kampanii, prosząc kibiców, aby wykazali się cierpliwością i dali piłkarzom czas na odnalezienie właściwego rytmu.
- Jestem zadowolony ze swojego występu, jednak to gra całej drużyny pomogła w zdobyciu punktu - mówił Reina - Mogliśmy przegrać ten mecz, dlatego cieszę się z jednego punktu.
- Mogliśmy przegrać go w końcówce. Nie było dane mi jeszcze pokonać Birmingham w lidze. Ten stadion jest trudny i nigdy nie udaje nam się osiągnąć tu pożądanego rezultatu.
- Spójrzmy na to pozytywnie. Musimy iść dalej. W tym momencie nikt nie myśli o mistrzostwie i tym podobnych sprawach.
- Potrzebujemy trochę czasu. Musimy przyzwyczaić się do gry z nowymi piłkarzami i w nowym systemie. Oczywiście chcemy zająć jak najlepszą pozycję, jednak trzeba być realistą - kontynuuje Pepe.
- Pod koniec sezonu przekonamy się, co możemy osiągnąć. Możliwe, że wszyscy musimy być cierpliwi.
- Kwiecień i maj to czas na rozmowy o celach.
- Nie wydaliśmy zbyt wielu pieniędzy. Czasem robienie tego jest w futbolu ważne.
- Niestety będzie tak, dopóki nie ureguluje się sytuacja z właścicielami klubu.
Sezon Reiny rozpoczął się w najgorszy możliwy sposób podczas meczu z Arsenalem, kiedy umieścił piłkę we własnej bramce. Wczorajsze interwencje udowodniły, że piłkarz nie rozpamiętuje tej sytuacji.
- Jak długo o tym rozmyślałem? Godzinę - stwierdził - Będąc bramkarzem wiesz, że będą zdarzać ci się błyskotliwe interwencje i głupie błędy.
- Trzeba się z tym pogodzić. Jutro nikt nie będzie pamiętał o pomyłkach i obronach. Muszę rozgrywać kolejne mecze tak, jakby nic się nie stało.
- Czasem drużyna musi zapłacić za błędy bramkarza, tak jak to miało miejsce w pierwszym meczu. Innym razem to jego gra pomaga w odniesieniu korzystnego rezultatu
Forma Reiny będzie niewątpliwie potrzebna za tydzień, kiedy Liverpool uda się na Old Trafford. Hiszpan ma nadzieję, że przygotowaniem do tego będzie udany występ w Lidze Europy, gdzie rywalem będzie Steaua Bukareszt.
- Każdy wyjazdowy mecz jest trudny. Początek sezonu jest dla nas wymagający. Arsenal, City, Birmingham i United w przyszły weekend. Musimy jak najlepiej skoncentrować się przed tym spotkaniem - podsumował Pepe.
Paul Konchesky, który opuścił wczoraj przedwcześnie boisko z powodu podejrzenia kontuzji uda, zdąży najprawdopodobniej wrócić do pełnej sprawności przed meczem z Manchesterem United.
Komentarze (0)