Trener liczy na gwiazdy
Roy Hodgson przyznał, że nie wie, czy jego decyzja o pozostawieniu największych gwiazd Liverpoolu na trybunach we wczorajszym meczu odpłaci się w niedzielę przeciwko Manchesterowi United.
Zawodnicy wybrani do gry ze Steauą stanęli na wysokości zadania wygrywając 4:1, dzięki czemu The Reds mogą udać się na jeden z najważniejszych meczów sezonu z podbudowanym morale.
Roy ma nadzieję, że wypoczęci Torres, Gerrard i Johnson pozwolą Liverpoolowi pokonać odwiecznych rywali.
- W zeszłym roku zrobiłem podobnie w Fulham, kiedy w meczu z CSKA Sofia wystąpił właściwie cały rezerwowy skład.
- Później graliśmy z Wolves i przegraliśmy, więc odpoczynek lepszych graczy nie sprawdził się. Nie wyglądaliśmy na bardziej wypoczętych, czy głodnych gry.
- Oczywiste jest jednak, że kiedy tydzień za tygodniem musisz grać po trzy mecze, zawodnicy szybko mogą się wypalić. Szczególnie, jeśli następuje to krótko po zgrupowaniach reprezentacji.
- Nie zapominajmy, że Torres wrócił z Argentyny w czwartek, a już w niedzielę rozegrał cały mecz z Birmingham.
- Trzeba podjąć decyzję, co do wyboru opcji pomiędzy ‘W interesie zawodnika leży, aby odpoczął w dzisiejszym meczu’, a ‘Jeśli nie zagra w czwartek, będzie wypoczęty i lepszy w niedzielę’.
- Kto wie, jak wpłynęła przerwa na najlepszych zawodników? Nie mamy magicznej kuli i decyzje trzeba podejmować na podstawie przesłanek i tego, co prawdopodobnie się wydarzy, jednak jak w każdym sporcie, tutaj też zdarzają się wyjątki i piłkarze grają słabiej po odpoczynku.
W ostatnich latach spotkania z Manchesterem stały się wyznacznikiem tego, w jakiej formie znajduje się obecnie Liverpool. The Reds nie wygrali mistrzostwa Anglii od 1990 roku i w tym czasie Czerwone Diabły dogoniły klub z Merseyside pod względem zdobytych tytułów.
Hodgson jednak nie zamierza oceniać swoich zawodników przez pryzmat jednego meczu, nie ważne, jak istotnego dla wszystkich związanych z klubem.
- To arcytrudny pojedynek, ale jednocześnie starcie, które od lat ekscytuje wszystkich kibiców. Mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie.
- Nie ma potrzeby, abym ja lub Alex zapewniał o tym, jak ważny jest to mecz. To rozumie się samo przez się i jedyne, co możemy zrobić to postaranie się, aby nasze zespoły wyglądały na boisku jak najlepiej, a gracze stanęli na wysokości zadania.
- Końcowy rezultat będzie bardzo istotny. Wszystkich czeka bardzo wyrównany sezon, już teraz połowę zespołów w tabeli dzieli zaledwie jeden lub dwa punkty.
- Przed nami długa i kręta droga, zanim znajdziemy się na pozycji, na której chcielibyśmy ukończyć sezon.
- Mecze tak wielkiej wagi na początku rozgrywek nie są idealne dla Liverpoolu w tym momencie budowy drużyny, ale damy z siebie wszystko, co najlepsze i zobaczymy, co z tego wyniknie.
Komentarze (0)