Zapowiedź meczu
Już za kilkanaście godzin ekipy Manchesteru United i Liverpoolu wybiegną na murawę Old Trafford w klasyku Premier League. Najważniejszy do tej pory mecz Hodgsona w niedzielę o 14:25.
O znaczeniu i doniosłości meczu w Manchesterze nikogo nie trzeba przekonywać. Derby północno-zachodniej Anglii od lat są jednymi z najważniejszych spotkań w sezonie. W ostatnim czasie rywalizacji obu klubów towarzyszy wyścig o tytuł najbardziej utytułowanej drużyny w Anglii. Liverpool od 20 lat czeka na tytuł mistrzowski, a Czerwone Diabły przez ten czas jedenastokrotnie wygrywały ligę.
Receptą na odrodzenie The Reds ma być w najbliższych latach Roy Hodgson, dla którego będzie to pierwszy mecz tej rangi za sterami LFC. Sam Anglik przypomina, że drużyna jest jeszcze w trakcie przebudowy, a nowi gracze muszą mieć czas na wkomponowanie się w zespół.
Aktualni wicemistrzowie Anglii nie mają podobnych problemów, gdyż Sir Alex Ferguson był znacznie mniej aktywny na rynku transferowym niż jego wieloletni przyjaciel. Roy Hodgson.
Zarówno Manchester jak i Liverpool nie rozpoczęły kampanii ligowej w oszałamiający sposób. Po czterech kolejkach United zgromadzili 8 punktów, o 3 więcej niż The Reds. Terminarz pierwszej fazy sezonu jest dla Liverpoolu dosyć niekorzystny, więc Hodgson nie narzeka na dotychczasową zdobycz punktową prosząc jednocześnie, o wstrzymanie się z ocenami gry drużyny do 10. kolejki Premier League.
Po rozczarowującym remisie w Birmingham, gdzie Pepe Reina uratował Czerwonym punkt dwukrotnie fenomenalnie zatrzymując strzały rywali, Liverpool pokonał Steauę Bukareszt 4:1 w miniony czwartek na Anfield. Swój pierwszy mecz od pierwszej minuty zaliczył Raul Meireles, a gwiazdy takie jak Gerrard czy Torres zasiadły na trybunach odpoczywając przed niedzielnym starciem na Old Trafford.
Gospodarze jutrzejszego spotkania również grali mecz w Europie, ale mieli 48 godzin więcej odpoczynku niż mieszkańcy Merseyside. United zremisowali u siebie z Rangerami 0:0. W poprzedni weekend podobnie jak Liverpool Czerwone Diabły podzieliły się punktami, w dramatycznych okolicznościach remisując z Evertonem.
Wiemy na pewno, że w zespole Fergusona zabraknie Antonio Valencii. Ekwadorczyk doznał poważnej kontuzji w czasie meczu Champions League i na boisko powróci najwcześniej w lutym. Po odpoczynku w trakcie meczu Champions League do pierwszego składu wrócą najprawdopodobniej, Scholes, Giggs czy Van der Sar i Vidic, który do tej pory obejrzał aż trzy czerwone kartki w meczach z Liverpoolem. Wtorkowy mecz z mistrzami Szkocji był też powrotem na boisko Wayne’a Rooney’a o którym mówi się, że może zacząć jutrzejszy klasyk na ławce rezerwowych, ale Hodgson nie wierzy, aby napastnik odpuścił starcie z The Reds.
- Nie wydaje się możliwym, by zawodnik taki jak Rooney został na ławce przeciwko Liverpoolowi – powiedział. – Alex wie którzy spośród jego piłkarzy są najlepsi, my możemy tylko z dużym prawdopodobieństwem zgadywać.
Po stronie The Reds, Fernando Torres będzie chciał zdobyć bramkę w czwartym kolejnym spotkaniu z odwiecznym rywalem. To właśnie El Nino otworzył wynik w październiku zeszłego roku na Anfield, a także później w przegranym ostatecznie 2:1 spotkaniu na Old Trafford. Rio Ferdinand, jeden z najlepszych obrońców Manchesteru wie, że to właśnie El Nino będzie największym zagrożeniem dla defensywy United:
- Nie mam wątpliwości, że zmierzę się ze światowej klasy napastnikiem. Można się po nim spodziewać fantastycznego meczu, ale podchodzę do jutrzejszego starcia bez obawy – przekonywał kapitan reprezentacji Anglii.
Po zdobyciu swojej pierwszej bramki dla klubu w Lidze Europy na boiska Premier League powraca Joe Cole, zmuszony do pauzowania przez trzy mecze za czerwoną kartkę w meczu z Arsenalem. Niedostępni w kadrze Hodgsona są tylko Fabio Aurelio i Dirk Kuyt, którzy wciąż leczą kontuzje odpowiednio ścięgna Achillesa i barku.
Pokonanie odwiecznych rywali dałoby podopiecznym Hodgsona pewność i prawdziwy start kampanii ligowej. Old Trafford to jeden z najtrudniejszych obiektów do gry w Anglii, ale wszyscy związani z Liverpoolem liczyć będą na powtórkę wspaniałego spotkania w kwietniu 2009 i wygranej 4:1. Fani Manchesteru z kolei mają nadzieję na drugie z rzędu pokonanie The Reds na własnym stadionie, gdzie ostatnio goście mimo prowadzenie przegrali 2:1.
Którzy kibice będą mieli rację? Odpowiedź jutro o 14:25 a tych, którzy nie będą mogli obejrzeć meczu na żywo, zapraszamy do Relacji Live.
Komentarze (0)