AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1163

Okiem Scousera - część XIII


Zapraszamy Państwa do lektury kolejnej części Naszej cotygodniowej kolumny. Dziś uwagę skupimy na pozytywnych zmianach w nastrojach zespołu oraz zainteresujemy się nadchodzącym meczem Carling Cup, który stanowi niesamowitą okazję do zaistnienia dla wielu naszych młodych zawodników.

Wesoły klimat w Melwood

Daniel Agger na konferencji prasowej wypowiedział się na temat nastrojów panujących w zespole. Mówił o powrocie radości w szeregach The Reds. Z pewnością wielu kibiców ciekawi, co tak naprawdę dzieje się w szatni Liverpoolu, a co wyjdzie na jaw zapewne dopiero po wielu latach w autobiografiach piłkarzy lub ich wspomnieniach. Mając tylko cząstkową wiedzę o atmosferze w zespole jednego możemy być pewni- jest ona dużo zdrowsza niż jeszcze przed paroma miesiącami.

Liverpool Football Club- to brzmi dumnie. Wydawałoby się, że dostanie się do tej ekipy to duży honor i zaszczyt i wręcz wypada być tam profesjonalistą i ciężko pracować. Tymczasem poprzedni rok wszystkiemu zaprzeczał. Mieliśmy na początku problemy z Mascherano, który już wtedy chciał przenieść się do Barcelony. Potem Riera publicznie skrytykował klub, opisując go jako „tonący statek” i chociaż było w tym wtedy sporo racji to złamał niepisaną zasadę. Popadł w niełaskę trenera a w jego ślady poszedł później Benayoun. W końcu Babel czy Aquilani również nie mogli być szczęśliwi mając bardzo ograniczone możliwości gry, chociaż koledzy, którzy regularnie występowali zawodzili. Na koniec zaistniało wiele niepewności w związku z pozycją Rafy, właścicielami a nawet z pozostaniem Gerrarda, Torresa czy Kuyta.

Ciężko było w sobie wykrzesać cząstki optymizmu. Wydawało się, że słowa Riery okażą się prorocze. Na pewno sporo zawodników zastanawiało się nad swoją przyszłością. Wtedy trzy kluczowe decyzje uratowały ten klub. Przede wszystkim słuszne zwolnienie Beniteza. Można mieć do niego kilka zastrzeżeń, ale na pewno pozostanie ważną częścią historii Liverpoolu. Po prostu przyszła odpowiednia chwila na pożegnanie. Teraz widać, że obie strony są z tego zadowolone. Drugą kluczową decyzją było zatrudnienie Hodgsona. Ostatnio Kenny Dalglish przyznał, że chciał tą pracę, ale Purslow dobrze zrobił nie dając się ponieść emocjom kibiców, Roy wprowadził oczekiwany spokój i szczerość w kontaktach z piłkarzami i kibicami. Ostatnią decyzją, która wpłynęła mocno na obecny stan było zatrudnienie Joe Cole’a. Spektakularny transfer Londyńczyka sprawił, że uśmiech powrócił na twarz Gerrarda a Torres w takiej sytuacji miał łatwą decyzję i pozostał w mieście, w którym jest niemal czczony.

Oczywiście odejście Mascherano było rozczarowujące, ale szybkie ściągnięcie Meirelesa to przyćmiewa. W dodatku dużą lojalnością wykazali się Kuyt, Skrtel, Agger czy Reina. Mocno się nie pomylę przypuszczając, że każdy kibic Liverpoolu był zadowolony, widząc opaskę kapitańską na jego ramieniu w meczu LE. To budujące, że spośród kluczowych piłkarzy zespołu tylko Benayoun i Mascherano nas opuścili. W dodatku szybko znaleźliśmy godnych następców, którzy mogą wnieść nawet więcej do naszej gry, zwłaszcza w ofensywie.

Obecnie radość, o której wspominał Agger, jest widoczna. Wielka w tym zasługa Roya, pogodnego faceta, otwartego, utrzymującego świetne kontakty ze swoimi ludźmi. To duża odmiana względem Rafy, który potrafił być konfliktowy i odcinał się od niektórych piłkarzy. Ponadto pozbyliśmy się zbędnych piłkarzy jak El Zhar czy Plessis. To ważne, bo obecność na treningach graczy, którzy nie mieli szans na występy była bezcelowa. Teraz mamy tylko tych, którzy są gotowi do gry lub na tyle młodzi, że mają jeszcze czas na naukę. Każdy więc pozostaje w akcji i w pełni może poświęcić się ciężkiej pracy na treningach. Z obecnej kadry szansy nie dostali tylko rezerwowy bramkarz Jones i kilku młodych, ale to z pewnością zmieni się w meczu Carling Cup. Do tej pory wielu dostało szansę wykazania. Nie ma dziwnej sytuacji sprzed roku, że ktoś nie grał wcale i nawet nie zostało mu wyjaśnione dlaczego.

Nic więc dziwnego, że atmosfera w zespole musiała się diametralnie poprawić na przestrzeni kilku miesięcy. Dodatkowo wszyscy rozumieją, że jesteśmy w fazie przebudowy i potrzeba czasu na poprawę. Stąd nawet słabe wyniki jak ten z City nie mogą tak mocno wpływać na nasze nastroje. Dużym błędem zeszłego sezonu było zbyt optymistyczne nastawianie się na wygranie ligi jeszcze przed pierwszą kolejką. Teraz celem jest odbudowa tego, co straciliśmy przez 12 miesięcy i powrót do Ligi Mistrzów. Z pewnością z takim podejściem mniej depresyjnie będziemy znosić porażki, które mogą nam się trafiać. Oczekiwania kibiców są jasne. Po prostu widzieć jak najwięcej uśmiechów Liverpoolczyków, zwłaszcza po strzelonych bramkach.

W oczekiwaniu na Northampton Town

Wielu młodych chłopaków zapewne nerwowo czekało na losowanie wczesnej rundy Carling Cup- pucharu, w którym już tradycyjnie najlepsze zespoły wystawiają swoje największe talenty. Z całym szacunkiem, ale tym razem mieliśmy duże szczęście trafiając na zespół z niskiej półki- Northampton Town. Widząc, z jakim zaufaniem Roy wystawia Spearinga czy Kelly’ego w poważnych meczach pierwszej drużyny, reszta chłopaków z rezerw ma dobry bodziec do jeszcze intensywniejszej pracy.

Trzech meczy w tygodniu kluczowi zawodnicy z pewnością grać nie będą, więc na pucharowe spotkanie należy oczekiwać ich na trybunach. To komfortowa sytuacja, gdyż nie przemęczamy ich a dodatkowo będziemy mieli szansę na obejrzenie w akcji naszych młodych perełek. Kibiców mocno interesują postępy naszych szkółek szkoleniowych. Dla wielu skład rezerw jest dobrze znany i nie są to z pewnością anonimowe postaci. Szkoda tylko, że tak rzadko jest okazja ujrzeć ich w meczach o stawkę. Całe szczęście, że istnieją takie rozgrywki jak Carling Cup i zdarzają się takie dogodne losowania.

Kto ma szansę wykazania się? Całkiem ciekawa i szeroka grupa chłopaków. Spearing, Kelly, Pacheco, Eccleston już posmakowali w tym sezonie gry w oficjalnych spotkaniach. Na pewno nowe letnie imponujące nabytki, Wilson i Shelvey, palą się do gry w tym meczu. Jest jeszcze cudowne dziecko z Hiszpanii: Suso, a także sprawdzani latem Irwin czy Amoo oraz młodzieżowy mistrz Europy: Mavinga. Praktycznie już można złożyć całą potrzebną jedenastkę. Wyobrażacie sobie taki zespół przy dopingu kilkudziesięciu tysięcy fanów na Anfield w środę? Czemu nie!?

Hodgson wykazałby się dużą odwagą, której brakowało Benitezowi. Hiszpan wiele dobrego robił dla rozwoju systemu szkolenia i efekty są widoczne. Jednak jego pomysł polegał na ściąganiu masowo za niewielkie ceny. Jednak raz duże pieniądze wydane na prawdziwy diamencik dają więcej niż na zakup dziesięciu słabszych. Ostatnimi czasy, jeszcze za Rafy, wchodziło już to do obiegu, czego skutkiem był np. transfer Shelveya. Myślę, że to słuszna droga. Arsenal czy United nie żałują nawet dużych sum na niesamowitych nastolatków i to się u nich świetnie sprawdza. Czemu nie podążać za przykładem najlepszych w tym fachu. Oczywiście miło by było, jakby regularnie zasilały nas własne ‘produkty’ szkoleniowe tak jak w Ajaxie czy Barcelonie, ale do osiągnięcia takich efektów potrzeba wielu lat ciężkiej pracy.

Zagranie niemal rezerwami uwydatniłoby jeszcze bardziej zaufanie, jakim darzy Roy chłopaków. Na pewno widząc szansę gry w pierwszym zespole motywacja do ciężkich treningów rośnie. To także może pomagać klubowi w ściąganiu kolejnych gwiazdek. W końcu jak np. osiemnastolatek widzi, że jego rówieśnicy dostają szansę w Liverpoolu to tym chętniej nas wybierze. To zagmatwane, ale w obecnych czasach o najlepszych młodzików jest większa konkurencja niż najlepszych dorosłych piłkarzy, gdyż tych drugich ceny potrafią być tak szalone, że niewielu jest w stanie im podołać. Więc o gracza X potrafią rywalizować najlepsze zespoły z Włoch, Hiszpanii i Anglii jednocześnie! Co wtedy jest kluczowe dla takiego nastolatka przy wyborze? Ograniczmy się do czołowych klubów Premier League. Zakładamy, że ów zawodnik przeszedł testy w czterech zespołach. Co wybrać? Chelsea długo inwestuje w młodzież, ale prawie żadnych efektów tego nie widać. United jest w tym świetne, tam dostaje się szansę nawet w Lidze Mistrzów. Arsenal jest wręcz rajem dla uzdolnionych nastolatków, gdzie Wenger wyrósł na niedościgniony wzór rozwoju młodych talentów. Trafia też pan X do Liverpoolu. Jak przekonać go, że właśnie w robotniczym miasteczku czeka go najlepsza przyszłość?

To trudne. Rodzice mają duży wpływ na decyzję. Trzeba zadbać o szkołę, mieszkanie, zapewnić integrację i łatwe wejście w nowe otoczenie. Z tym myślę każdy z tych klubów sobie radzi. Jak więc namówić go, żeby to właśnie nas wybrał? Jest masa zabiegów i uważam osobę Dalglisha za kluczową w tym procesie. Gdybym był takim chłopakiem i przybył do mnie agent z Liverpoolu z ofertą byłbym szczęśliwy. Jednak jeśli lecąc na testy do Manchesteru na lotnisku przywitałby mnie Ryan Giggs to wybór byłby już prosty. Ważne jest, żeby ikony klubu brały czynny udział w sprowadzaniu perełek do Liverpoolu. Na pewno krótka rozmowa z Torresem, Gerrardem, Carragherem, Reiną czy Johnsonem musi robić piorunujące wrażenie na nastolatkach, którzy na podwórkach wyobrażają sobie, że są właśnie tymi zawodnikami. Legendy jak Rush czy Dalglish ciągle mocno oddziaływają na wyobraźnię, jak nie młodych to na pewno ich ojców.

Powróćmy do tematu meczu z Northampton Town. Poprzedni trener miał skłonność do mieszania pół na pół doświadczonych z rezerwami. To się różnie sprawdzało, bo były problemy ze zgraniem i widoczna była przewaga fizyczna seniorów. Jeśli jednak wystawimy teraz niemal cały skład rezerw to przynajmniej będziemy mieli gwarancję, że zrozumienie na boisku będzie lepsze. Przecież grają oni ze sobą już dość długo i z pewnością są dobrze zżyci. Nawet przegrana w takim zestawieniu nie byłaby gorzka, bo cenne doświadczenie jest nie do zmierzenia w takiej sytuacji. Wygrana natomiast niezmiernie ucieszyłaby kibiców, trenerów i przede wszystkim samych graczy, gdyż mogliby wtedy spokojnie oczekiwać kolejnej rundy.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Fantastyczny comeback ekipy rezerw  (1)
05.05.2024 21:13, AirCanada, liverpoolfc.com
Elliott: Uwielbiam strzelać gole na Anfield  (3)
05.05.2024 21:06, AirCanada, liverpoolfc.com
Statystyki  (0)
05.05.2024 19:56, Zalewsky, SofaScore
Slot: Możecie nazywać mnie Arne  (9)
04.05.2024 22:29, Vladyslav_1906, thisisanfield.com