Gerrard chce serii zwycięstw
Według wychowanka Liverpoolu w grze The Reds już widać wpływ Roya Hodgsona i stopniową poprawę w kolejnych meczach. Gerrard chce to udowodnić, zdobywając komplet punktów w czterech najbliższych spotkaniach.
Steven wypowiedział się po strzeleniu dwóch bramek na Old Trafford, które prawie dały Liverpoolowi punkt w starciu z odwiecznym rywalem.
The Reds odrobili dwa gole straty, ale ostatecznie polegli w Manchesterze po hat-tricku Berbatova.
- Musi minąć trochę czasu, zanim menedżer na dobre zainstaluje się w klubie i wyklaruje sobie ostateczną wizję gry.
- Oczywiście widać postęp i uważam, że nasz wczorajszy występ był dobry. Jeśli będziemy tak grać co tydzień, możemy pokonać większość zespołów z ligi. Tutaj jednak wyszliśmy przeciwko wielkiemu klubowi ze zgranymi zawodnikami w formie, co zrobiło różnicę.
- Co się stało, to się nie odstanie i teraz musimy mówić i myśleć o meczach, które są przed nami.
- Przed meczem z Sunderlandem czeka nas jeszcze pojedynek w Carling Cup z Northampton, a ten puchar jest dla nas bardzo ważny.
- W najbliższych tygodniach nikt nie będzie się oszczędzać, bo chcemy rozpocząć październikową przerwę na mecze reprezentacji z kompletem wygranych po meczu z United.
Mimo porażki Gerrard doszukuje się pozytywów w grze i nastawieniu Liverpoolu.
- Kiedy odrabiasz dwie bramki na Old Trafford, jest to coś niezwykłego i punkt, który można zdobyć staje się jeszcze cenniejszy, ale niestety Berbatov skompletował hat-tricka. Grał świetnie, a jego drugi gol to klasa światowa.
- Jesteśmy zawiedzeni porażką i wynikiem, ale nie naszą grą.
- Przyjeżdżając na stadion Manchesteru musisz starać się przytrzymać piłkę, bo inaczej gospodarze przejmą całkowitą kontrolę nad przebiegiem gry. Myślę, że podawaliśmy i trzymaliśmy piłkę z dala od rywali całkiem dobrze. W pierwszej połowie było to trochę trudniejsze, atmosfera obiektu robi swoje.
- Po przerwie było nam łatwiej i zagraliśmy kilka naprawdę świetnych akcji, ale za to nie dostaje się punktów. Żeby zdobywać gole trzeba tworzyć jak najwięcej sytuacji bramkowych. My strzeliliśmy dwa, a i tak wyjeżdżaliśmy z niczym.
Drugą bramkę kapitan zdobył wykorzystując sprytne zagranie Raula Meirelesa, który zmylił Fletchera i stworzył lukę w murze United.
- Widziałem, jak Edwin ustawił mur i początkowo chciałem przenieść piłkę nad nim – wspomina Gerrard.
- Widzi się jednak mnóstwo wolnych, przy których mur rozsuwa się, powstają luki i miejsca gdzie można zmieścić piłkę. Spróbowałem, a to się opłaciło.
Komentarze (0)