Hicks nie wykupi klubu
Liverpool nie zbliżył się ani o krok do rozwiązania swoich problemów z właścicielami po tym, jak grupa inwestycyjna Blackstone wykluczyła wsparcie finansowe współwłaściciela Toma Hicksa w jego planach wykupu klubu.
Hicks był w niedzielnych gazetach łączony z byciem bliskim dopięcia opiewającej na 280 mln funtów umowy, która pozwoliłaby mu na przejęcie akcji George’a Gilleta i uzyskanie pełnej kontroli nad klubem na następne dwa lata.
Uważa się, że grupa Blackstone prowadziła z Hicksem rozmowy parę tygodni temu. Miały one na celu pozwolenie mu na spłatę 237 mln funtów długu, które winien jest Royal Bank of Scotland.
Jednakże, wydaje się, że będą oni przeciwni wszelkiej umowie, która nie zbliżyła by Hicksa do sprzedaży klubu. Liverpool został wystawiony na sprzedaż w kwietniu tego roku.
Decyzja ta przyniesie zapewne ulgę wielu fanom klubu, którzy wściekle protestują przeciwko amerykańskim właścicielom, zwłaszcza Teksańczyku. Głównym powodem niezadowolenia jest sposób prowadzenia klubu od jego wykupienia.
Liverpool odnotował ostatnio spadek zainteresowania, chiński biznesmen Kenny Huang i Syryjczyk Yahya Kirdi wykluczyli bowiem przejęcie klubu.
Martin Broughton został mianowany nowym prezesem i pośrednikiem w negocjacjach z potencjonalnymi kupcami. Umowa sprzedaży wydawała się być coraz ważniejsza dla przyszłości klubu.
Jednak ponieważ przejęcie nie miało miejsca przed zamknięciem okna transferowego w sierpniu, Roy Hodgson nie miał zbyt wielkich pieniędzy do wydania.
Hicks jest wciąż zdesperowany by zmaksymalizować zysk i sprzedać klub za około 600 mln funtów. Mówi się jednak, że doradzono mu, że cena powyżej 400 mln jest nierealna.
Komentarze (0)