Reakcja Hodgsona na porażkę
Roy Hodgson przyznał, że jest gorzko rozczarowany odpadnięciem Liverpoolu już na samym początku rozgrywek Carling Cup po meczu z Northampton Town na Anfield w środowy wieczór.
Milan Jovanovic wyprowadził the Reds na prowadzenie strzałem w dziewiątej minucie, jednak w drugiej połowie Billy McKay wyrównał stan meczu. W dogrywce Michael Jacobs dał przewagę the Cobblers, a na kilka minut przed ostatnim gwizdkiem Ngog doprowadził do rzutów karnych, po których Liverpool przegrał 2-4.
Po meczu Hodgson przyznał, że jest równie sfrustrowany, jak fani na Merseyside.
- Nie sądzę, abyśmy chociaż zbliżyli się do gry, którą miałem nadzieję zobaczyć w wykonaniu zespołu, z wyjątkiem może ostatnich 15 minut dogrywki, kiedy naprawdę zagraliśmy fenomenalnie przegrywając 1-2 - powiedział Boss na pomeczowej konferencji.
- Nie wyglądało to dobrze (kiedy przegrywaliśmy), jednak z pewnością zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by wygrać i może mieliśmy trochę pecha, bo nie udało nam się zdobyć trzeciego gola w tym okresie.
- Jeśli jednak dochodzi do rzutów karnych, a my gramy u siebie i to przed the Kop, masz nadzieję, że zawodnicy zachowają spokój i pewność siebie potrzebne do wygrania rzutów karnych. Nie zrobiliśmy tego i wszystko, co mogę teraz zrobić, to pogratulować Northamptonowi i przeprosić wszystkich. Fani, którzy przyszli dzisiaj na mecz z pewnością oczekiwali zwycięstwa, ja również, jednak tak się nie stało.
- Kibice wiedzą, że podjęliśmy ryzyko grając totalnie innym zespołem. Uważam, że fani spisali się bardzo dobrze, jak zwykle zresztą, a doping dla drużyny był znakomity.
- Nie sądzę, aby fani widzieli to w inny sposób niż ja, aby byli bardziej rozczarowani niż ja.
- Nie ma takich słów, które mógłbym powiedzieć, aby poczuli się lepiej, bo wracają do domów ogromnie rozczarowani z powodu odpadnięcia z Carling Cup, co więcej po porażce z drużyną o kilka klas niżej notowaną niż my.
- Nie mogę powiedzieć nic, poza tym, że staraliśmy się. Nie przegraliśmy z powodu naszego kiepskiego podejścia do meczu albo dlatego, że graliśmy apatycznie. Przegraliśmy, ponieważ słabo broniliśmy w niektórych sytuacjach i nie wykorzystaliśmy posiadania piłki wystarczająco dobrze.
- Mamy 12 graczy, 13 jeśli liczyć Fabio Aurelio, którzy dzisiaj nie zagrali, a ich nazwiska są dużo bardziej znane. Jednak poza nimi mamy wielu innych zawodników, dla których była to wspaniała okazja do pokazania co potrafią przed własną publicznością na Anfield.
- Muszę przyznać, że Northampton to drużyna dużo lepsza, niż można się było spodziewać po tym, w jakiej lidze grają. Musimy im to oddać. Wiedzieliśmy, że są całkiem dobrą drużyną, bo przyglądaliśmy się im, jednak szczerze wierzyłem, że z takimi graczami na boisku, którzy mają za sobą doświadczenia w Premier League i reprezentacjach, będziemy w stanie zwyciężyć. Jednak nie byliśmy.
- Faktem jest, że zawodnicy, którzy zagrali, muszą zaakceptować odpowiedzialność za wynik. Na moich barkach jest zmiana tak wielu graczy i powinienem niektórym z tych, którzy grali przeciwko United pozwolić wystąpić dzisiaj, jednak szczerze wierzyłem, że drużyna, którą wystawiłem będzie wystarczająco silna, by awansować.
- Nie potrafiliśmy tego zrobić, bo nie graliśmy i nie podawaliśmy wystarczająco dobrze w przekroju całego meczu. Musimy oddać też Northamptonowi, że pracowali bardzo ciężko i mogą być dumni, ze swojego zwycięstwa.
- Zawodników czeka trudna praca, aby odzyskać formę, jednak dla nich to dopiero pierwsze kroki. Kilku z tych, którzy grali, to bardzo młodzi piłkarze.
- Jestem ogromnie rozczarowany, co widać po mojej twarzy. Nie spodziewałem się siedzenia tutaj po porażce w rzutach karnych, co jest najgorszym rodzajem porażki w meczu, uwierzcie mi. Przegrałem finał Ligi Europy po rzutach karnych, więc wiem, jak twardy to orzech do zgryzienia. Wiem, jaka to loteria i jaką krzywdę może wyrządzić zawodnikom, którzy nie trafiają jedenastek.
- To tylko jeden mecz. Bardzo rozczarowujący, jednak przed nami jeszcze wiele spotkań i spodziewam się, że ci, którzy grali, będą głęboko rozczarowani swoim występem, wyciągną wnioski i skorzystają z tej lekcji, odbijając się od dna i stając się piłkarzami Liverpoolu.
- Fakt, że to Carling Cup; turniej, w którym mogliśmy zajść bardzo daleko, a odpadliśmy w trzeciej rundzie z zespołem z League Two, to dla klubu ogromny cios.
- To jedna z wielu porażek, z którymi w tym momencie się zmagamy i jest to dla nas trudny okres do pracy i życia, jednak poradzimy sobie z tym. Będziemy lepsi. Wyciągniemy wnioski z tej dotkliwej porażki.
- Nie tylko ja jestem rozczarowany, że sytuacja nie potoczyła się po naszej myśli; jest wielu graczy, którzy czują to samo co ja.
Pojawienie się na boisku Jonjo Shelveya w dogrywce pomogło podnieść się Liverpoolowi, bo pomocnik odegrał swoją rolę przy trafieniu Davida Ngoga.
- Dobrze sobie poradził, jednak faktem jest, że wchodził w dogrywce na zmęczonego przeciwnika. Sądzimy, że przed Jonjo stoi świetlana przyszłość, jednak muszę przyznać, że nie jestem w nastroju do mówienia o pozytywach.
- Chcieliśmy dobrze grać w Carling Cup, ale tego nie zrobiliśmy. Wylosowaliśmy bardzo dobrze, spoglądając na to, na kogo trafiły inne zespoły. Jeśli trafiasz na drużynę o trzy ligi niżej notowaną niż ty, spodziewasz się zwycięstwa, a kiedy go nie ma, wtedy możesz spodziewać się ogromnej fali krytyki.
- Musimy wziąć odpowiedzialność. Jestem gorzko rozczarowany, że drużyna, w którą tak wierzyłem, zawiodła mnie tego wieczora, z wyjątkiem jednego lub dwóch zawodników.
Komentarze (0)