Liverpool bez lewych obrońców
Roy Hodgson musi liczyć na to, że któryś z jego lewych obrońców wygra wyścig z czasem przed niedzielnym meczem z Blackpool po tym, jak we wczorajszym meczu grający z konieczności na lewej obronie Martin Kelly doznał urazu kolana.
W obliczu problemów Paula Konchesky’ego ze ścięgnami, Daniela Aggera z pachwiną i Fabio Aurelio z nie do końca wyleczonym ścięgnem Achillesa, Liverpool pozostał bez nominalnego lewego obrońcy.
Hodgson raczej nie zaryzykuje wystawienia 17-letniego Jacka Robinsona i ma nadzieję, że Kelly zdąży wyzdrowieć na tyle, aby móc wystąpić przeciwko ekipia Iana Holloway’a.
- Martin ma mały problem z kolanem, więc mamy kolejnego obrońcę na ten moment niezdolnego do gry – przyznał Roy.
- Nie wiem jeszcze do końca, jak poważny jest to uraz. Musimy poczekać i zobaczyć, co powiedzą wyniki badań.
- Na szczęście Steven Gerrard będzie z pewnością w pełni gotowy na niedzielny mecz.
Komentarze (0)