RH: Jestem odpowiedzialny za wynik
Po dzisiejszej porażce 1-2 z Blackpool, Roy Hodgson przyznał, że jest odpowiedzialny za wynik meczu. Ponadto wyraził swoje rozczarowanie postawą The Reds w pierwszych 45 minutach spotkania, po których przegrywali 0-2.
Anglik jest przygotowany na falę krytyki, jaka może zalać go trzeciej przegranej w lidze w tym sezonie.
- To zły rezultat i bardzo smutny dzień - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej - Nie mogę powiedzieć nic więcej. Sądząc po nastroju jaki tutaj panuje (w pomieszczeniu dla mediów), rozumiesz jak się czujemy.
- Bardzo zależało nam na powrocie na właściwą drogę, trzech punktach i polepszeniu pozycji w tabeli. Żadne słowa nie zmienią obecnej sytuacji ani jej nie poprawią.
- Bezsensowne są próby wyciągnięcia pozytywów, mówienia, że druga połowa była lepsza. Mogliśmy wyrównać, ale nam się to nie udało. Nie chcieliśmy przegrać tego spotkania.
- Kibice mają prawo wyrażać swoją frustrację po tym co się stało. Jestem za to odpowiedzialny, ponieważ jestem menedżerem. Kiedy drużyna sobie nie radzi, spada na mnie krytyka i musze ją zaakceptować - dodał.
The Reds rozpoczęli kiepsko, kiedy to piłkę do bramki Pepe Reiny skierowali Charlie Adam (z rzutu karnego) i Luke Varney.
Sotirios Kyrgiakos dał nadzieję na zdobycie punktów krótko po przerwie. Hodgson żałował potem, że dopiero wówczas jego podopieczni zebrali się do walki.
- Myślę, że jestem w sytuacji, w której raczej nie myśli się o grze. W pierwszej połowie zostaliśmy ukarani za bezbarwną postawę. Posiadanie piłki było wyrównane, jednak piłkarze nie zaspokoili wymagań moich, klubu i swoich własnych.
- Straciliśmy dwa gole z kontrataków, kiedy byliśmy wysoko ustawieni. Przegrywaliśmy 0-2 z drużyną, która grała dobrze w pierwszych 45 minutach.
- Po przerwie pokazaliśmy się z dobrej strony, ale wystarczyło to do zdobycia tylko jednej bramki.
- Nie wiem, czy wczesna strata Fernando Torresa wywarła wpływ na psychikę, ale nie sądzę, aby tak było. Wiedzieliśmy, ze jesteśmy ofensywnie nastawieni. Pokazaliśmy to dopiero przegrywając.
Hodgson pytany o obecną pozycję The Reds na dnie tabeli Premier League, odpowiada:
- Koncentruję się na tym, aby drużyna w pełni wykorzystywała swój potencjał. Robimy to tylko przez krótkie okresy czasu, nie od pierwszej do 90. minuty.
- Moim zdaniem nie jest to spowodowane złym podejściem zawodników. Nie wierzę w to. Jednak na początku spotkań nie jesteśmy tak nastawieni jak w końcówce. Nie powinniśmy pozwalać sobie na to, aby być zmuszonym do odrabiania strat.
Boss był także pytany o swoje odczucia towarzyszące pierwszym miesiącom spędzonym na Anfield.
- Były dziwne. Początkowo nie było źle, ponieważ odnosiliśmy korzystne rezultaty w Europie.
- Mieliśmy także szczęście w meczach ligowych, jednak zmieniło się to w ostatnich tygodniach. Wszystko jest uwarunkowane naszą obecną postawą. Odpadliśmy z Carling Cup, nie udało nam się wygrać przed tygodniem i co najgorsze przegraliśmy dziś z beniaminkiem.
- W tym momencie wygląda to źle. Ciężko jest mi z odwagą wyjść naprzeciw obecnej sytuacji. Czeka nas wiele pracy i musimy wszystko uporządkować.
- Mogę tylko cieszyć się faktem, że wciąż jest w nas duch zespołu. W drugiej połowie, piłkarze grali dobrze dla kibiców i klubu. Fani wspierali nas i jestem pewien, że byliby zachwyceni dodatkowymi 15 minutami. Nie dostaliśmy ich - zakończył Hodgson.
Komentarze (0)