Dirk chwali sztab medyczny
Dirk Kuyt wyraził swoja wdzięczność klubowym lekarzom, za to jak szybko pomogli mu dojść do siebie po niedawnej kontuzji barku. Holender nabawił się urazu podczas zgrupowania reprezentacji, a pierwsze prognozy mówiły o konieczności nawet sześciotygodniowej absencji.
Ostatecznie, piłkarz wrócił na boisku już po niecałych trzech tygodniach od pechowego zdarzenia, w meczu z Sunderlandem, do tej pory wybiegając na murawę także przeciwko Utrechtowi i Blackpool.
- Bardzo ściśle współpracowałem z fizjoterapeutami oraz resztą ekipy by wrócić tak szybko jak to tylko możliwe i mogę powiedzieć, że świetnie jest mieć w klubie takich specjalistów – powiedział Dirk w rozmowie z LFC Weekly.
- Początkowo mówiono mi, iż minie nawet do sześciu tygodni zanim odzyskam sprawność, tymczasem zdołałem osiągnąć to w niecałe trzy tygodnie, jestem z tego bardzo zadowolony. Mamy bardzo dobrą ekipę lekarzy, fizjoterapeutów oraz masażystów w Liverpoolu i nie sądzę bym bez nich mógł mieć jakąkolwiek nadzieję na tak szybką rekonwalescencję.
Po rozegraniu trzech meczów w przeciągu tygodnia, Kuyt przyznaje, iż musi minąć jeszcze kilka spotkań zanim odzyska pełnię umiejętności, lecz w obliczy katastrofalnej formy The Reds, reprezentant Holandii cieszy się, że może być pomocny w razie potrzeby.
- Wciąż potrzebuję odrobiny czasu. Po takiej kontuzji dochodzi się do siebie w przeciągu czterech do sześciu tygodni. Wyzdrowiałem bardzo szybko, ale muszę rozegrać jeszcze trochę gier by złapać znowu rytm meczowy.
- Jeśli menedżer chce bym grał bardziej ofensywnie, z przyjemnością tak zagram. Jednakże, jeśli wyznaczy mi całkiem inną pozycję w drużynie, a ja będę w stanie temu podołać, moim obowiązkiem i celem jest dołożyć wszelkich starań by pomóc drużynie.
Komentarze (0)