Broughton o najbliższej przyszłości
Prezes Liverpoolu, Martin Broughton, przyznał, że w przyszłym tygodniu w klubie może pojawić się zarząd komisaryczny. Przyszłość The Reds rozstrzygnie się na wtorkowej rozprawie w Sądzie Wyższym w Londynie, gdzie naprzeciw Broughton'a staną Hicks i Gillett w ostatecznym boju o Liverpool.
W tym roku Broughton został zatrudniony przez H&G. Jego celem było znalezienie dla klubu nowego właściciela. Prezes ostatnio zatwierdził 300-milionową ofertę, jednak spotkało się to ze sprzeciwem Hicks'a i sprawa trafiła do sądu.
Jeśli Hicks i Gillett wygrają sprawę Broughton przyznaje, że najprawdopodobniej poskutkuje to przejściem Kop Holdings pod zarząd komisaryczny, ponieważ termin spłaty długu mija w piątek, 15 października. Jeśli RBS zażąda spłaty długu w tym terminie klub na pewno przejdzie pod zarząd komisaryczny, co skończy się ujemnymi punktami w lidze.
- To może się zdarzyć - przyznał Broughton - Dlatego właśnie tak ważne jest, żeby we wtorek w sądzie uzyskać dla klubu najlepszą możliwą alternatywę. Jeśli to się nie uda, RBS zapewne zdecyduje się na ingerencję w Kop Holdings.
- Nawet w przypadku wygrania w sądzie nie można tego wykluczyć. Nie jestem w stanie podać procentowych szans. Idziemy do sądu by wyjaśnić sprawę sprzedaży klubu. Musimy wygrać tą rozprawę i ją wygramy.
- Musimy uniknąć przejścia pod zarząd komisaryczny za wszelką cenę. Konsekwencje tego byłyby katastrofalne. Ujemne punkty z pewnością odstraszyły by inwestorów i zmniejszyły wartość klubu, co w przypadku posiadania potencjalnego nabywcy skłonnego pomóc klubowi jest obecnie nie do pomyślenia.
Tuż po ewentualnej przegranej Hicks'a i Gillett'a w sądzie do skutku dojdzie transakcja przekazująca klub w ręce NESV, jako że John Henry dostał już zielone światło od Premier League.
Komentarze (0)