Torres wraca do pełnych treningów
Fernando Torres znacznie poprawił nastroje w obozie Liverpoolu, bowiem hiszpański napastnik wrócił dzisiaj do treningów i może być gotowy do gry w niedzielnym pojedynku z Evertonem. Torres ma problemy z przywodzicielem, jednak Szef medycyny i nauki sportowej Peter Brukner potwierdza, że napastnik robi znakomite postępy.
- Fernando radzi sobie całkiem dobrze. Miał drobne naderwanie zaraz na początku w pojedynku z Blackpool, co uniemożliwiło mu udział w zgrupowaniu reprezentacji.
- Przez ostatnie 10 dni miał intensywne leczenie i radził sobie naprawdę dobrze. Dzisiaj może wznowić treningi i jeśli poprawi odrobinę kondycję przez następne kilka dni, wtedy pojawiają się pewne szanse, że będzie mógł zagrać z Evertonem. Z drugiej strony nie możemy powiedzieć, że tak będzie na pewno.
- Nadal jest wcześnie, ale na razie postęp jest dobry. Fernando dobrze zareagował na leczenie, ale będziemy musieli poczekać na to, czy będzie w stanie poprawić swoją wydolność na treningach.
- W czwartek wznowi ćwiczenia na pełnych obrotach razem z resztą drużyny, podobnie jak w piątek i sobotę. Jeśli wszystko pójdzie okej i nie będzie żadnych problemów z mięśniem, ani przeszkód, wtedy będzie mógł wystąpić.
- Patrzymy na to z optymizmem, ale za wcześnie, żeby zagwarantować jego udział w meczu.
Brukner ujawnił również, że porozmawiam z menedżerem Royem Hodgsonem w sobotę, zanim zostanie podjęta ostateczna decyzja, czy Torres będzie mógł pojawić się na Goodison Park.
- Sztab medyczny i ludzie odpowiedzialni za przygotowanie podejmą wspólną decyzję w oparciu o poziom przygotowania zawodnika. Następnie porozmawiam z menedżerem i wysłucham, co ma do powiedzenia.
Zapytany o to, czym dokładnie jest kontuzja przywodziciela, Brukner odpowiedział: - Mięśnie przywodziciela są zlokalizowane po przyśrodkowej stronie uda. Taką kontuzję można określić również jako naderwanie pachwiny. Mięsień dwugłowy i czworogłowy uda to prawdopodobnie najważniejsza grupa mięśni.
- Nie było tam groźnego naderwania, ale sytuacja była na tyle poważna, że musiał zejść z boiska przeciwko Blackpool.
- Chodzi o pewną równowagę przy kontuzjach, ponieważ każdy chce jak najszybciej wrócić, ale z drugiej strony trzeba odpowiednio przygotować zawodnika do gry.
- Tak naprawdę klub miał mało czasu patrząc na ilość meczów, które pozwalały budować formę w przypadku Fernando, ponieważ głównym zmartwieniem było to, że nie miał odpowiedniego okresu przygotowań przed sezonem.
- Wrócił do Melwood zaledwie 10 dni przed startem sezonu, więc musieliśmy przeprowadzić z nim kilka dodatkowych sesji, żeby popracować nad jego kondycją.
- Pod względem przygotowania fizycznego jest coraz lepiej z każdym następnym tygodniem. Musi odzyskać formę meczową i pewność siebie, ale myślę, że nie będzie z tym problemu. Musimy wykazać się odrobiną cierpliwości.
Paul Konchesky również może wrócić do gry. Lewy obrońca notuje świetne postępy, po tym jak miał pewne problemy z mięśniem dwugłowym.
- Paul również dobrze sobie radzi i w czwartek wznowi pełne treningi - dodał Brukner.
- Na razie wykonuje wszystkie nasze polecenia i dużo biega oraz ćwiczy ten mięsień.
- Sytuacja jest trochę podobna jak w przypadku Fernando. W pewnym stopniu jesteśmy przekonani, że będzie mógł zagrać z Evertonem, ale to oczywiście zależy od jego postępów na treningach do końca tygodnia. Można wiele biegać i ćwiczyć, ale do czasu kiedy nie pojawi się określona sytuacja na treningu, która wymaga intensywnego wysiłku, nie wiadomo jak zareaguje organizm.
- Na razie jesteśmy zadowoleni z jego postępów.
Komentarze (0)