Joe Cole chce przerwać passę
Jak twierdzi Joe Cole, brak tryumfu w europejskich pucharach przez wszystkie lata spędzone w Chelsea zmotywuje go do wygrania w tym sezonie Ligi Europy. Dla niektórych ludzi rozgrywki te stanową drugi priorytet, zaraz po Barclays Premier League, dlatego piłkarz jest zdeterminowany zrobić wszystko co w jego mocy by Liverpool dotarł aż do finału w Dublinie.
Zdaniem Anglika, wygranie tego trofeum byłoby fantastycznym osiągnięciem dla klubu, szczególnie obecnie, gdy znajduje się on w przebudowie.
- Liga Europy to wspaniały turniej. Gdybyśmy zdołali ją wygrać, uszczęśliwilibyśmy wielu ludzi w mieście – powiedział Cole w rozmowie z liverpoolfc.tv.
- Osobiście, byłbym wniebowzięty gdyby się udało – nigdy nie wygrałem żadnych rozgrywek europejskich. Znam smak zwycięstwa w zawodach krajowych więc teraz chciałbym odnieść sukces w Europie, poza tym nasi fani na to zasługują.
- Przed nami długa droga, lecz finał rozgrywany będzie w Dublinie a wiem, jakie związki panują między Liverpoolem a Dublinem – być może to dla nas znak. Byłoby wspaniale dotrzeć aż tam.
- Według mnie, stanowiłoby to wielki wyczyn dla klubu gdybyśmy osiągnęli sukces w tym roku, który jest dla nas przejściowy.
- Spójrzmy na dokonania Manchesteru United przez ostatnich dwadzieścia lat. Za każdym razem, gdy Alex Ferguson przemeblowywał skład, gdy drużyna wchodziła w okres przebudowy, zawsze wygrywali FA Cup albo chociaż Puchar Ligi, co pomagało im zachować ciągłość.
- Jeśli potrafisz zdobyć trofeum w okresie przejściowym, mając nowego menedżera i właścicieli, wtedy to coś fantastycznego.
- Musimy wyłożyć naszym fanom jakiś puchar na stół, gdyż wkładają oni w ten klub duże pieniądze.
Liverpool jest dotychczas niepokonany w rozgrywkach Ligi Europy, mając na koncie pięć zwycięstw i jeden remis.
Całkowicie inaczej przedstawia się passa ligowa, lecz Cole zapewnia, że każdy pracuje tak ciężko jak to tylko możliwe by odwrócić obecną sytuację.
- Jedyne czego chcę, to dalej dawać z siebie wszystko by zespół wrócił na swoje normalne miejsce w tabeli – mówi dwudziestoośmiolatek.
- Apeluję do fanów by robili to co do tej pory. Zawsze wspierają drużynę. Jeśli o mnie chodzi, nie ma takiej minuty w ciągu dnia, kiedy bym nie zastanawiał się, co mógłbym jeszcze zrobić by moja forma wróciła do poziomu, na jakim powinna być. Jeśli mi się uda, będę w stanie pomóc drużynie.
- Dokładamy wszelkich starań by zmienić obecna sytuację. Nasza pewność siebie wystrzeliłaby w górę jeśli mielibyśmy wyniki. Musimy po prostu zacząć je odnosić jakimś sposobem, nieważne czy będzie to szczęśliwe zwycięstwo albo niezasłużone zwycięstwo. Takie mecze budują zaufanie. Musimy wykonywać dobrze proste zadania, małymi kroczkami, walczyć jeden za wszystkich i wydostać się stamtąd.
Ostatnie wyniki spowodowały medialną lawinę krytyki, jednakże Cole uważa, że wsłuchiwanie się w słowa trenera, nie dziennikarzy, zagwarantuje sukces.
- Nawet w Chelsea, gdy wygrywaliśmy wszystko, byliśmy poddawani krytyce w poszczególnych momentach sezonu. W takich sytuacjach należy zachować tak wielki spokój, jaki tylko zdołasz i słuchać menedżera. Interesuje cię trener, nie to całe szaleństwo wokół futbolu – mówi Anglik.
- Pracujemy ciężko na treningach by wszystko było jak należy. Nie mam zamiaru się teraz tłumaczyć, ale w składzie jest wielu nowych zawodników, nowe idee, nowy szkoleniowiec.
- Musimy zacząć stanowić jedność. To wspaniałe uczucie, gdy wszystko od razu wychodzi, bylibyśmy wtedy szczęśliwi, ale niestety tak się nie stało. Powinniśmy po prostu dalej pracować, powtarzać rzeczy, które robimy dobrze i wyeliminować popełniane błędy.
- Musimy zacząć realizować to, czego chce menedżer, zapamiętywać jego rady na temat gry, wyciągać wnioski ze wskazówek sztabu szkoleniowego i przełożyć je na naszą dyspozycję na boisku tak dobrze jak tylko potrafimy.
Komentarze (0)