Wywiad z fanem Napoli
Podczas gdy The Reds przygotowują się do dzisiejszego starcia z reprezentantem Seria A w ramach rozgrywek grupowych Ligi Europy, Jamesowi Carollowi udało się porozmawiać z fanem Napoli, Marciem La Nave. Przeprowadzając wywiad, sprawdzał, czy wśród włoskich kibiców panują lepsze nastroje niż w Liverpoolu.
29-letni Marco aktualnie mieszka w Wielkiej Brytanii i jest założycielem Napoli Fans Club London. Wraz z grupą swych przyjaciół poleciał do Napoli, ponieważ podobna okazja mogłaby się już więcej nie powtórzyć.
Marco opowiada o oczekiwaniach kibiców Napoli, tłumaczy, dlaczego Diego Maradona wciąż jest uważany za legendę klubu i okazuje swój wielki podziw dla naszego kapitana.
- To będzie pierwszy mecz, w którym nasze kluby spotkają się na boisku. Czego oczekujesz po tym spotkaniu?
- Wszyscy jesteśmy bardzo podekscytowani. Mecz z Liverpoolem to największe wydarzenie dla nas od 20 lat, kiedy odszedł Diego. Oczekiwaliśmy na ten moment od ogłoszenia wyników losowania.
- Co możesz nam powiedzieć o historii Napoli?
- Mimo dużej ilości fanów, trzeba przyznać, że Napoli nie osiągnęło zbyt wiele w swojej historii- 2 Mistrzostwa Włoch, zwycięstwo w Pucharze UEFA i 3 Puchary Włoch pokazują, że nie udało nam się osiągnąć zbyt wiele. Ciężko jest konkurować z bogatymi klubami z północy. Dlatego też przeżywaliśmy wiele ciężkich okresów, w których klub zawsze był wspierany przez fanów. Liverpool i Napoli maja wiele wspólnego- oba miasta są powszechnie uważ̇ane za stolice muzyki. Kibice również cechują się podobną pasją i zaangażowaniem, równocześnie zachowując specyficzne poczucie humoru.
- Wszyscy fani piłki nożnej wiedzą, że Maradona grał w Waszym klubie. Jak go wspominacie obecnie?
- Diego wciąż jest uważany z króla Napoli. Jest kimś więcej niż legendą klubu. Maradona to niemalże postać mityczna, której obecność wciąż się odczuwa wjeżdżając do miasta- wszędzie można zobaczyć graffiti z jego podobizną. Nigdy o nim nie zapomnimy, ponieważ stawił czoła takim gigantom jak Milanowi, Interowi czy Juventusowi. Trzeba również dodać, że w centrum miasta znajduje się mała kapliczka postawiona na cześć Diego.
- Jak spisuje się Napoli w tym sezonie?
- Muszę przyznać, że na razie wszystko przebiega zgodnie z planem. Utrzymujemy się w pierwszej czwórce ligi i trzymamy kciuki za uczestnictwo w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Mimo dobrego startu w Seria A, nasza forma w europejskich pucharach jest niestabilna, co pokazują trzy bramki strzelone ze Steauą i jednocześnie słaby występ przeciwko Utrechtowi. Wszyscy zastanawiamy się, jak nasi piłkarze zaprezentują się dzisiaj?
- Kto według Ciebie stanowi trzon drużyny?
- Na pewno Cavani, Lavezzi i Hamisk, którzy grają pierwsze skrzypce w Napoli. Maggio, Gargano i Dossena również są bardzo utalentowani.
- Co sądzisz o Waszym trenerze, Walterze Mazzarrim?
- Mazzarri ma wspaniałą osobowość, dzięki której wpływa na naszych piłkarzy- z dobrym skutkiem. Z przeciętniaków, nawet słabeuszy, uczynił prawdziwych zwycięzców.
- Co wiecie o Liverpoolu?
- Kibice Napoli mają sporą wiedzę dotyczącą The Reds. The Kop i Anfield są znane na całym świecie, a Wasze osiągnięcia w europejskich pucharach można wręcz uznać za legendarne. Na naszej stronie internetowej, opisujemy Anfield jako „świątynie futbolu“. Szczególnie zapadły nam w pamięć zwycięstwa Liverpoolu nad AS Romą w Rzymie w Pucharze Europy i, oczywiście, finał w 2005 roku w Stambule przeciwko Milanowi. Nie mogę się doczekać momentu, w którym zaśpiewacie You’ll never walk alone na San Paolo.
- Kto jest Twoim ulubionym piłkarzem The Reds?
- Oczywiście Gerrard. On jest profesjonalistą z najwyższej półki- zarówno w klubie, jak i w reprezentacji. Traktujemy go jako wzór do naśladowania, ponieważ nigdy nie zmieniał barw klubowych. Żaden fan piłki nożnej nie zapomni, w jaki sposób zmotywował swoich kolegów w 2005 roku w finale, gdy przegrywaliście już 3-0 i praktycznie nie mieliście szans na odwrócenie losów meczu. Jest prawdziwym bohaterem Anfield.
- Na sam koniec, jaki wynik obstawiasz w dzisiejszym meczu?
- Jesteśmy z Neapolu- dlatego nie lubimy przewidywać, co się stanie w przyszłości, bo jesteśmy zbyt przesądni. Trzeba jednak przyznać, że my jako kibice stoimy przed niezwykłą szansą pokazania fanom The Reds, jak wspaniała atmosfera panuje na naszym stadionie. Mam nadzieję, że Liverpool razem z nami wyjdzie z grupy, ale z drugiego miejsca!
Komentarze (0)