TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1633

Pięć wielkich włoskich chwil


Podczas gdy Liverpool przygotowuje się do meczu z Napoli, oficjalna strona klubu postanowiła przypomnieć najwspanialsze mecze the Reds związane z krajem w kształcie buta.

Oczywiście, nie zawsze szło nam idealnie w kraju, który dał nam spaghetti.

Zwłaszcza w 1965, kiedy to zespół Billa Shankly’ego został pokonany przez Inter Mediolan 3-0 w Pucharze Europy. The Reds wygrali pierwsze spotkanie 3-1, wszystko zmieniło się jednak na San Siro głównie dzięki kilku wątpliwym decyzjom sędziego.

W ostatnim sezonie Fiorentina pokonała the Reds 2-0 w meczu fazy grupowej Ligi Mistrżów.

Jednakże, na przestrzeni lat Włochy były miejscem, w którym rozegrały się wspaniałe momenty naszej historii. Oto najbardziej pamiętna piątka.

Liverpool 3-1 Borussia Moenchengladbach

25 maja 1977, Rzym

Po tym, jak na włoskiej ziemi przegraliśmy nasz pierwszy finał Pucharu Europy 12 lat wcześniej, the Reds powrócili do Italii, by na Stadio Olimpico spotkać się z niemiecką Borussią Moenchengladbach.

Z 25,000 fanów Liverpoolu w Rzymie publiczność wyglądała nie gorzej niż na naszym Spion Kop. Kraciaste flagi wirowały a kibice krzyczeli niesamowicie głośno kiedy Terry McDermott zdobył bramkę dającą zespołowi Boba Paisley’a prowadzenie w walce o Puchar Europy.

Tuż po przerwie mistrzowie RFN wyrównali po golu Simonsena. Wstrzymało to radość kibiców, która została przywrócona kiedy potężny strzał głową Tommy’ego Smitha znów dał nam prowadzenie.

Kevin Keegan świadomy, że finał jest jego ostatnim meczem w słynnej czerwonej koszulce , załamał Bertiego Vogtsa. Na niecałe 10 minut przed końcem spotkania akcja angielskiego napastnika dała nam rzut karny, który swym niezdarnym atakiem spowodował właśnie Vogts.

Uderzenie Phila Neala przypieczętowało zwycięstwo i wprowadziło obecnych na stadionie Kopites w szał radości, dając jednocześnie przedsmak tego, co miało nadjeść w następnych latach.

I po raz pierwszy w historii Liverpool FC mogliśmy być nazywani Mistrzami Europy.

AS. Roma 1-1 Liverpool (Liverpool wygrał 5-3 w karnych)

30 maja 1984, Rzym

Siedem lat po naszej pierwszej wizycie w Rzymie wróciliśmy, by zmierzyć się z Romą na jej stadionie w finale Pucharu Europy.

Joe Fagan i jego zespół wkraczał do jaskini lwa po zdobyciu Pucharu Ligi i mistrzostwa kraju.

Tak jak lata wcześniej, Phil Neal zachwycił wszystkich dając Liverpoolowi prowadzenie w ciągu pierwszego kwadransa gry. Jego strzał z sześciu jardów uciszył miejscowych kibiców. Roma wyrównała jednak jeszcze przed przerwą, kiedy wrzutka Contiego została skierowana do siatki przez włoskiego snajpera Roberto Pruzziego.

Szachowe starcie przeniosło się następnie na środek pola, gdzie linie pomocy obu zespołów walczyły o posiadanie piłki. Nikt nie zbliżył się jednak do zdobycia zwycięskiej bramki.

Ponieważ zarówno podstawowy czas gry jak i dogrywka minęły, jedynym sposobem na wyłonienie zwycięzcy okazały się rzuty karne.

Choć Steve Nicol nie wykorzystał naszego pierwszego rzutu karnego, udane uderzenia Neala Sounessa, Rusha i Kennedy’ego dały nam wygraną. Zdobyliśmy swój czwarty Puchar Europy w ogóle, a drugi na Stadio Olimpico.

AS. Roma 0-2 Liverpool

15 lutego 2001, Rzym

- Zawsze wygrywamy w Rzymie – śpiewali kibice Liverpoolu przed meczem czwartej rundy Pucharu UEFA w 2001.

Znów na europejskiej arenie, pod wodzą Gerarda Houllier. Minęło zbyt wiele czasu od kiedy Liverpool był zaliczany do gigantów europejskiej piłki, byliśmy jednak z powrotem w Rzymie i mierzyliśmy się z zespołem, który na koniec sezonu miał zdobyć mistrzostwo Serie A.

Zespół Houlliera był zbudowany na silnej obronie. Po idealnej pierwszej połowie, w której skutecznie rozbijano ataki gospodarzy, Liverpool byłby zadowolony z remisu i możliwości zagrania z Włochami ofensywnej piłki tydzień później, na Anfield. Michael Owen myślał jednak inaczej.

Dwie minuty po rozpoczęciu drugiej połowy Owen przechwycił podanie Alessandro Rinaldiego i spokojnie wpakował piłkę do siatki obok bezradnego bramkarza, Antonioliego.

Sytuacja miała stać się jeszcze lepsza. Po tym, jak dośrodkowanie Christiana Ziege zostało zablokowane, jego druga próba zakończyła się posłaniem piłki na krótki słupek, gdzie znów znalazł się Owen, który wpakował futbolówkę do siatki i dał nam zwycięstwo 2-0.

W tym sezonie ludzie Houlliera zdobyli Worthington Cup, FA Cup i Puchar UEFA.

Juventus 0-0 Liverpool

13 kwietnia 2005, Turyn

Po tym, jak dzięki potężnemu strzałowi Gerrarda w meczu z Olympiakosem uniknęliśmy odpadnięcia z Ligi Mistrzów już w fazie grupowej, the Reds wyeliminowali Bayer Leverkusen a następnym ich przeciwnikiem miał być Juventus.

Pierwszy mecz zakończył się zwycięstwem Liverpoolu po bramkach Samiego Hyypii i Luisa Garcii. Fabio Cannavaro zdobył jednak dla zespołu Fabio Capello ważną wyjazdową bramkę, co oznaczało, że jeśli the Reds przegrają choćby 1-0 odpadną z pucharu.

Ludzie Rafy wychodzili na boisko bez kontuzjowanego Stevena Gerrarda, mając nadzieję na pierwszy półfinał Pucharu Europy od 25 lat.

Xabi Alonso powrócił do podstawowej jedenastki po ponad trzymiesięcznej kontuzji a Liverpool upewnił się, że mecz będzie nudnym widowiskiem z zaledwie kilkoma szansami na zdobycie bramki. Zlatan Ibrahimovic mógł ukarać the Reds, uderzył jednak nad poprzeczką. Po drugiej stronie boiska Milan Baros zmarnował okazję na pozbawienie gospodarzy wszelkich złudzeń.

Remis wystarczył zespołowi Beniteza, który następnie pokonał Chelsea w półfinale, a w finale zwyciężył z innym włoskim zespołem, Milanem, w niezapomnianym meczu w Stambule.

Inter Mediolan 0-1 Liverpool

11 marca 2008, Mediolan

Gorzki smak porażki nie jest zwykle odczuwany w klubie otoczonym tak wielką chwałą jak Liverpool. Jednakże, jedna z klęsk czekała na odpłatę ponad 40 lat.

Mając w pamięci to, jak zespół Billa Shankly’ego został oszukany i wyeliminowany w półfinale Pucharu Europy w 1965, Rafa Benitez zabrał swój zespół na San Siro, na starcie z mistrzem Serie A.

Po pokonaniu zespołu Roberto Manciniego 2-0 w pierwszym meczu, kibice liczyli na ukończenie zadania i wejście do ćwierćfinału Ligi Mistrzów po raz trzeci w ostatnich czterech sezonach.

Nerazzurri wierzyli, że są w stanie odrobić dwubramkową stratę, jednak na 20 minut przed końcem Liverpool wyprowadził cios, który wymazał wspomnienie tych wątpliwych bramek z ’65.

Podanie Fabio Aureli trafiło do Fernando Torresa. Choć nie wyglądało to nawet na pół sytuacji, El Nino obrócił się i wspaniale wpakował piłkę do siatki z gracją godną wybiegów Mediolanu.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (5)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (2)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (5)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com