Hodgson o swoich priorytetach

Manager Liverpoolu, Roy Hodgson, wyjaśnił na konferencji prasowej zorganizowanej na stadionie San Paolo powody, dla których dwóch z jego kluczowych graczy – Fernando Torres oraz Steven Gerrard – nie poleciało z drużyną na mecz Ligi Europy z Napoli.

- Są kompletnie zdrowi. Jeśli chciałbym żeby zagrali, zrobiłyby to – powiedział dziennikarzom Anglik.

- To nie była trudna decyzja, gdyż chodzi o priorytety. Po dwóch spotkaniach grupowych mamy cztery punkty, więc można powiedzieć, że zaliczyliśmy udany start. Przed nami jeszcze cztery mecze by zdobyć mniej więcej sześć punktów potrzebnych na zapewnienie sobie awansu do kolejnej fazy.

- Po naszym marnym początku w lidze priorytety są dla mnie jasne. Oczywiście zgadzam się, że musimy dzisiaj wygrać, lecz moim zdaniem o wiele bardziej potrzebujemy tego w niedzielę niż przeciwko Napoli.

- Nie chciałbym doprowadzić do sytuacji, w której Gerrard i Torres wybiegliby dzisiaj na boisko i jeden z nich doznałby urazu albo byliby zmęczeni w niedzielę, przez co nasza gra by ucierpiała. Chcę mieć pewność, że dzisiejszy mecz nie będzie oddziaływał niekorzystnie na pojedynek z Blackburn.

- Jeśli przegramy z Napoli i ludzie zarzucą nam wystawienie słabego składu i przedkładanie niedzielnego meczu nad dzisiejszy, jestem gotowy podnieść rękę i przyznać się „zrobiłem to”.

Menedźer został spytany także, jak czuje się obecnie, jako szkoleniowiec The Reds.

- To dla mnie zaszczyt prowadzić taki klub jak Liverpool, oto jak się czuję. Oczywiście było by lepiej gdybyśmy wygrywali każde spotkanie i nie zajmowali przedostatniego miejsca w tabeli – odpowiedział Anglik.

- Nie zmienia to jednak faktu, że przyjąłem ofertę z Liverpoolu, gdyż to wielki zespół, świetna praca i wyjątkowa okazja by pomóc im w przebudowie i powrocie do dawnych sukcesów. Ciągle wierzymy, iż możemy wszystko odwrócić.

- Jeśli spytacie mnie czy jestem szczęśliwy – nie, nie jestem. Jednakże byłbym nieszczęśliwy w jakimkolwiek innym klubie na świecie, jeśli zajmowałbym pozycję w strefie spadkowej zdobywając jedynie sześć punktów w ośmiu meczach.

Dziennikarze poprosili również Hodgsona o jego komentarz w sprawie ustąpienia Christiana Purslowa ze stanowiska dyrektora wykonawczego i przyjęcia propozycji objęcia funkcji specjalnego doradcy nowych właścicieli The Reds.

- Gdy przychodziłem do klubu zdawałem sobie sprawę, że jego zadaniem była współpraca z Marinem Broughtonem w procesie sprzedaży zespołu odpowiednim nabywcom oraz naprostowanie kilku spraw nie działających do tej pory za dobrze. Moim zdaniem solidnie wykonywał swoją pracę.

- Zostanie zapamiętany jako ten, który wraz z Martinem Broughtonem znalazł nowych kupców, którzy spłacili nasze zadłużenie i otworzyli nowy rozdział w historii drużyny. To bezsprzecznie jego zasługa.

- Mamy obecnie fascynujących właścicieli, zdolnych do poprowadzenia klubu naprzód, więc choćby za to Purslow zasługuje na duży kredyt zaufania.