Torresowi brakuje pewności
Najczęściej komentowanym wydarzeniem ostatniego weekendu był absurdalny gol strzelony przez Naniego dla Manchesteru United. Zupełnie szczerze, to jeden z najstraszniejszych momentów, jakie kiedykolwiek widziałem w profesjonalnym futbolu, a Portugalczyk szybko staje się najmniej lubianym graczem Premier League.
Dokonał kalkulacji i piłkarze Tottenhamu mogą czuć się pokrzywdzeni. Prawda jest jednak taka, że nie powinniśmy być tym zszokowani.
Alex Ferguson zamiast skupiać się na Fernando Torresie po wrześniowym spotkaniu na Old Trafford, powinien przyjrzeć się jak Nani fruwa na boisku.
Bardziej przebiegły niż Cristiano Ronaldo i Didier Drogba. Istna zaraza Premier League.
Pomimo, że udało mu się zrobić z Matka Clattenburga głupca myślę, iż następnym razem nie odniesie takie sukcesu.
Fernando Torres potrzebuje pewności
Niemal nieodłączną częścią każdego występu Liverpoolu jest debata na temat podejścia Fernando Torresa.
Na czołówkach powinien znajdować się Maxi Rodriguez, zawodnik meczu i zdobywca jedynego gola. Tymczasem wszystkie siły wydają się być skupione na naszej dziewiątce.
Jego asysta była fantastyczna i pozwoliła Maxiemu na wykreowanie świetnej okazji, która miała nigdy nie nadejść. Bądźmy jednak uczciwi - większość meczu była porażką Hiszpana.
Według mnie jest napastnikiem pozbawionym pewności siebie, a najlepiej świadczy o tym zmarnowanie sytuacji stworzonej przez Stevena Gerrarda.
Dawny Torres po jednym dotknięciu piłki, posłałby ją w stronę bramki Jaaskelainena. W niedzielę wydawało się, że chciał podejść jak najbliżej, aby zwiększyć prawdopodobieństwo zdobycia gola.
Jego podania się słabe, a przyjęcie sprawia, że nie potrafi stworzyć niczego składnego.
Muszę jednak powiedzieć, że wydaje się być coraz bliższy powrotu do formy, sądząc po kilku piłkach, jakie zagrał do kolegów oraz paru rajdach bokiem boiska.
Przechodziłem przez to samo i nie mogłem zdobyć bramki. W takiej sytuacji musisz wciąż myśleć, że wreszcie uda się to przerwać.
Pamiętajmy, że Torres to wielkie nazwisko i dlatego możemy mieć nadzieję, że sprosta wymaganiom niedzielnej potyczki z Chelsea.
Trzymajmy kciuki za kolejne gole przeciwko The Blues.
Niech dzieci zagrają z Napoli
Jedną z rzeczy, jakie chciałbym ujrzeć w tym sezonie jest pojawienie się na ławce kilku z naszych młodych piłkarzy.
Raheem Streling i Fernando Suso to perspektywiczni gracze, którzy wydają się być na ustach wszystkich i fantastycznie byłoby, gdyby otrzymali szansę zdobycia doświadczenia podczas czwartkowego meczu z Napoli.
Roy Hodgson będzie chciał zapewnić sobie awans z grupy K i z pewnością wystawi przeciwko Włochom, którzy nie są tak silni jaki ich reputacja, mocny zespół.
Miło byłoby, gdyby znalazł miejsce także dla dwóch zawodników, którzy są przyszłością klubu.
John Aldridge
Komentarze (0)