To zwycięstwo da im wiarę
Trzy punkty zdobyte z Boltonem są znacznie ważniejsze niż postawa drużyny. Piłkarze Hodgsona prawdopodobnie nie usatysfakcjonowali części fanów swoją grą, lecz nie to jest teraz najważniejsze.
Nic nie cieszy bardziej niż gol strzelony w końcówce spotkania, jednocześnie dający trzy punkty. Jednak w tym meczu, występowały jeszcze inne czynniki, które uczyniły ten rezultat szczególnie istotnym.
Przede wszystkim, trzeba wziąć pod uwagę obecny układ tabeli Premier League. Oczywiście, w normalnych okolicznościach, awans na 12. pozycję nie powinien być uznany jako wielki wyczyn The Reds. Niestety, ze względu na beznadziejną postawę piłkarzy Liverpoolu, którzy spędzili prawie cały ostatni miesiąc w dołach tabeli, dwie wygrane z rzędu muszą cieszyć.
To spowoduje poprawę nastrojów wokół Melwood. Nie mam wątpliwości, że na treningach znów zapanuje lepsza atmosfera i wszyscy zawodnicy odetchną z ulgą po tym ciężkim okresie.
The Reds znów będą pozytywnie nastawieni, dzięki czemu przeciwko londyńskiej Chelsea wyjdą na murawę z podniesionymi głowami. Będą sobie zdawać sprawę z tego, że nie mają nic do stracenia, zamiast panicznie obawiać się kompromitacji.
Chelsea jest aktualnie najlepiej spisującą się drużyną w rozgrywkach, lecz, dzięki ostatnim dobrym wynikom Liverpoolu, nie będą aż tak pewni siebie przed meczem na Anfield Road. Możemy być pewni, że każdy z 22 zawodników na boisku będzie maksymalnie skoncentrowany na wypełnieniu wszystkich założeń taktycznych.
W ostatnich latach, większość pojedynków z Chelsea zapadła nam w pamięci jako spotkania warte zapamiętania. Jednak pod koniec zeszłego sezonu, gdy The Blues wygrali 2-0, można było odnieść wrażenie, że nasi piłkarze grali zupełnie bez motywacji i wiary we własne możliwości.
Sądzę, że The Reds mogą udowodnić sobie i swoim kibicom, że stać ich na sprostanie takiemu przeciwnikowi jak Chelsea. Mam nadzieję, że od pierwszego gwizdka arbitra narzucą swoje warunki gry i uda im się uzyskać dobry wynik.
Oczywiście, wszystko powinno zostać zapięte na ostatni guzik- perfekcyjna taktyka, stanowcza gra obronna i bezlitosne wykorzystywanie wszystkich sytuacji bramkowych- o ile takie będą miały miejsce.
Jeżeli udałoby się nam uzyskać dobry wynik, byłoby to wspaniałe osiągnięcie, ponieważ przedłużyłoby ono passę meczów bez porażki, co w aktualnej sytuacji klubu jest niezbędne.
Samo zerknięcie na tabelę wystarczy, żeby zauważyć, jak niewiele punktów dzieli poszczególne zespoły. Nasi piłkarze muszą wrzucić kolejny bieg, znacznie przyspieszyć. To da im, w krótkim okresie czasu, możliwość wydostania się ze środka tabeli i walkę o najwyższe miejsca- w końcu tego wymaga się od The Reds.
Po ostatnim zwycięstwie z Boltonem, reakcje piłkarzy jednoznacznie pokazały, jak potrzebne im było przełamanie się. Wspaniale oglądało się szczęśliwych zawodników Liverpoolu świętujących ze swoimi fanami. Zbyt dużo czasu minęło od momentu, gdy ostatnio byliśmy świadkami takiej pięknej sceny.
Mimo to, błędem byłoby założenie, że wszystko jest pod kontrolą i nie ma już żadnych przeszkód przed powrotem do poziomu, który cechował The Reds jeszcze dwa lata temu. Wciąż trzeba włożyć wiele wysiłku i zaangażowania. Jednak wraz z lepszymi rezultatami przychodzi lepsza atmosfera, która pomaga w trakcie ciężkiej pracy.
Właściciele interesują się klubem, menedżer i zawodnicy zostają dłużej na treningach, a fani znów odzyskują wiarę w swoich piłkarzy. Zwycięstwa zmieniają wszystko, dlatego The Reds muszą nas znowu do nich przyzwyczaić.
John Aldridge
Komentarze (0)