Zwycięstwo rezerw na wyjeździe
Rezerwy Liverpoolu pozostają na szczycie swojej ligi po dzisiejszym zwycięstwie nad Sunderlandem 2:1. The Reds zwycięstwo podarowali przeciwnicy strzelając sobie dosyć nieszczęśliwie dwa samobóje.
W strugach wieczornego deszczu obrońcy Czarnych Kotów już na początku spotkania dwukrotnie chowali twarze w dłoniach.
Gospodarze odpowiedzieli tuż po przerwie bramką Maddena, ale pomimo braku kilku kluczowych zawodników podopieczni McMahona zrobili tyle, ile było potrzebne do odniesienia pierwszej wyjazdowej wygranej w tym sezonie.
Drugi zespół The Reds ma obecnie dziewięć punktów po siedmiu meczach i przewodzi w swojej pięcioklubowej sekcji Barclays Premier Reserve League.
Minęło zaledwie 7 minut spotkania kiedy piłka po raz pierwszy znalazła się w siatce Sunderlandu. Bramkarz gospodarzy wyszedł z bramki i sfaulował zawodnika Liverpoolu przy chorągiewce w narożniku boiska. Do wolnego podszedł Suso, jego podanie zgrał Palsson, a lekkie uderzenie piętą Ngoo wbił do własnej bramki Robbie Weir.
Mało brakowało, a Sunderland odpowiedziałby błyskawicznie, ale po dośrodkowaniu Noble’a jego koledzy nie byli w stanie sięgnąć piłki.
Następnie Nathan Luscombe stanął przed dobrą szansą po tym, jak zostawił w tyle Falangana, jednak Dean Bouzanis był na miejscu i zachował czyste konto.
Sekundy później 20-letni golkiper ponownie był niepokojony, tym razem przez Jordana Cooka, który zupełnie niekryty oddał strzał głową.
Kilka niewykorzystanych szans Sunderlandu zemściło się na Kotach bramką Liverpoolu, kiedy po uderzeniu głową Palssona piłka odbiła się od Maddena i wpadła do bramki.
Rezerwowy Nathan Wilson próbował zdobyć kontaktowego gola płaskim uderzeniem z dystansu. Tym razem Bouzanis musiał się naprawdę postarać, ale na szczęście zdążył rzucić się i obronić tuż przy słupku.
Chwilę później Ngoo przejął piłkę 30 metrów od bramki rywali i huknął tuż nad poprzeczką. Jego wzrost w połączeniu z takimi zagraniami powinien dać mu grę w pierwszym zespole w najbliższych latach.
Ostatnie słowo w pierwszej połowie należało do Sunderlandu, a uderzał z narożnika pola karnego Luscombe.
W czasie kwadransa przerwy deszcz przestał padać i to gospodarze przejęli kontrolę nad grą w lepszych warunkach.
Po raz kolejny australijski bramkarz bronił w pięknym stylu przy sytuacji Wilsona, a już po chwili blisko pokonania Bouzanisa był ponownie Noble, który zza pola karnego uderzył z woleja. Piłka odbiła się od Irwina i wyszła na rzut rożny, po którym Madden zdobył głową bramkę kontaktową.
Goście musieli potwierdzić swoją dominację na boisku i blisko był Suso, który wcześniej posłał w pole karne obie piłki dające dwa gole The Reds. Tym razem uderzał podkręconym strzałem z wolnego, ale piłka minimalnie minęła bramkę.
Liverpool odzyskał kontrolę głównie dzięki młodemu Hiszpanowi. Dzielił on i rządził w środku pola, a Ngoo był zagrożeniem dla rywali za każdym razem, kiedy znalazł się przy piłce. Po drugiej stronie boiska Flanagan, Palsson, Jack Robinson i Chris Mavinga nie dawali żadnych szans napastnikom Sunderlandu, a Bouzanis całym swoim występem pokazał, dlaczego jest tak wysoko ceniony.
Jedyny błąd bramkarza nastąpił 10 minut przed końcem meczu, kiedy ‘wypluł’ piłkę przed siebie po dośrodkowaniu prosto pod nogi Healy’ego, na szczęście zdążył zareagować i nie doszło do wyrównania. Po chwili Mavinga ofiarnie zablokował piłkę w polu karnym prawdopodobnie ostatecznie ratując wygraną Liverpoolu.
Zawodnik meczu wg. Liverpoolfc.tv: Dean Bouzanis
Skład Liverpoolu: Dean Bouzanis, John Flanagan, Jack Robinson, Steven Irwin, Victor Palsson, Chris Mavinga, Emmanuel Mendy, Suso, Michael Ngoo, David Amoo, Toni Silva. Rezerwowi: Nicolaj Kolhert, Deale Chamberlain, Jakub Sokolik, Joseph Rafferty.
Komentarze (0)