Gerrard: To nie tylko moja zasługa
Steven Gerrard bagatelizuje znaczenie heroicznego hat-tricka przeciwko Napoli, podkreślając, iż jego koledzy z drużyny zasługują na taką samą pochwałę za wkład jaki mieli w odniesieniu wczorajszego zwycięstwa, jak on sam.
Bramka Ezequiela Lavezzi’ego w 28 minucie meczu dała Włochom nadzieję na wywiezienie trzech punktów z Anfield.
Roy Hodgson zdecydował jednak o wpuszczeniu w drugiej połowie na boisko Gerrarda, który w piętnaście minut zaaplikował przeciwnikowi trzy gole, dzięki czemu jego drużyna jest o krok od zakwalifikowania się do kolejnej fazy rozgrywek Ligi Europy.
O ile po meczu to właśnie Gerrard zebrał wszystkie pochwały, on sam zwraca uwagę na postawę swoich kolegów, którzy jego zdaniem w takim samym stopniu przyczynili się do czwartkowego, niesamowitego wieczoru na Anfield.
- Trener powiedział mi, że w idealnym świecie powinienem zostać na ławce i odpoczywać, jednak w sytuacji, gdy traciliśmy gola spytał, czy nie wszedłbym na boisko by pomóc odwrócić losy spotkania – mówi Gerrard.
- Moim zdaniem, w drugiej połowie każdy z nas grał fantastycznie. Lucas pokazał wielkie zaangażowanie i zaliczył asystę, Jonno ( Johnson ) miał świetny rajd z piłką, dzięki któremu wywalczyliśmy karnego, dlatego nie sądzę żeby to była tylko moja zasługa.
- Każdy spełnił swoją rolę.
- Wiem, że to moje nazwisko będzie w nagłówkach gazet, ale nie wygraliśmy jedynie dzięki mnie.
Determinacja Gerrarda pozwoliła wczoraj odwrócić losy spotkania i zaowocowała pierwszym trafieniem tego wieczora, gdy wykorzystał on za słabe podanie obrońcy Napoli do bramkarza, Morgana de Sanctisa i wpakował wślizgiem piłkę do siatki.
- W takich sytuacjach, gdy stajesz naprzeciwko bramkarza, musisz po prostu zaryzykować i mieć nadzieję, że się uda – mówi kapitan The Reds.
- Nie było w tym żadnych umiejętności, wyłącznie determinacja i pragnienie, nie sądzę by bramkarz się tego spodziewał.
Wygrana Liverpoolu oznacza, iż kontynuują oni swoją passę czterech meczów bez porażki, jednak Gerrard jest pewien, iż The Reds pokażą wkrótce o wiele więcej.
- Toczy się obecnie zażarta walka. Zaczęło się w Neapolu, potem przyszły dwa ligowe zwycięstwa, a teraz zaliczyliśmy kolejną wygraną.
- Wiemy jednak, iż możemy grać lepiej, to pewien proces, nowy menedżer, wiele nowych twarzy, nowe idee. To zajmie trochę czasu, lecz jesteśmy już blisko punktu, w którym chcieliśmy się znaleźć.
Komentarze (0)