Ngog o swoim celu
David Ngog wyjawił swoją determinację w walce o miejsce w pierwszym składzie. Napastnik podkreśla, że będzie gotowy by pomóc drużynie w każdym momencie. Francuz ma na swoim koncie już siedem trafień w tym sezonie, tyle samo co Steven Gerrard.
21-latek wie, że musi być cierpliwy i ciężko pracować na treningach by zwrócić uwagę Roya Hodgsona.
- Zdobyłem w tym sezonie już kilka bramek, to daje mi większą pewność siebie - powiedział Ngog.
- Czułem się komfortowo w drużynie podczas okresu przygotowawczego. Teraz wiem, że by wywalczyć miejsce w pierwszym składzie muszę utrzymywać wysoki poziom za każdym razem gdy pojawiam się na boisku.
- Muszę być gotowy do walki w każdym meczu i w każdym momencie. To jest Liverpool, musimy godnie reprezentować jego barwy przy każdej okazji. Staram się to robić za każdym razem. Nie chcę zawodzić.
- Gdy nie grasz regularnie musisz być gotowy w każdej chwili. Ciężko jest za każdym razem prezentować się dobrze. Bardzo ciężko pracuję na treningach i staram się dawać z siebie wszystko. Moim głównym celem jest dostanie się na boisko. Muszę cierpliwie czekać na swoją szansę.
- Będąc napastnikiem musisz dodawać sobie pewności siebie poprzez strzelone bramki. Strzelanie bramek to moje zadanie i staram się z niego wywiązać jak najlepiej. Czekam na kolejne trafienia.
- Bramki które zdobyłem przeciwko Manchesterowi czy Arsenalowi są dobrymi wspomnieniami. Wiem, że posiadam umiejętności by grać na takim poziomie. Chcę by ta jakość utrzymywała się przez cały sezon.
Skuteczność Ngoga w akcjach ofensywnych to jeden z pozytywów tego sezonu. Napastnik przyznaje, że jest zadowolony ze swojej formy i chce odegrać ważniejszą rolę w klubie.
- Jeśli mam okazję się pokazać robię wszystko co w mojej mocy by pomóc drużynie. Czuję się bardzo dobrze a trener dodaje mi pewności siebie.
- Jestem zaskoczony z początku sezonu w naszym wykonaniu. W drużynie jest wielu wspaniałych zawodników. Mam nadzieję, że Wraz z biegiem sezonu będziemy grali coraz lepiej. Premier League to dla nas bardzo ważne rozgrywki.
Komentarze (0)