Kolejne niespodzianki w EPL
Siedem spotkań 14 kolejki Premier League za nami. Punkty solidarnie stracili lider i wicelider, przez co Manchester United dzięki pokonaniu Wigan zrównał się punktami z Chelsea na pierwszym miejscu. Zawiedzeni są na pewno kibice Arsenalu, który przegrał derby Londynu ze Spurs mimo prowadzenia 2:0.
Arsenal 2:3 Tottenham
Zwycięstwo Kanonierów i strata ewentualna strata punktów Chelsea dałoby podopiecznym Wengera awans na fotel lidera ligi. Arsenal, który od dziesięciu lat nie przegrał u siebie z Tottenhamem pierwszą połowę zakończył zgodnie z planem po golach Nasri’ego i Chamakh’a. Po przerwie wszystko się zmieniło a bohaterem meczu został Van der Vaart, który zaliczył dwie asysty i bramkę. Kanonierom nie pomógł rozgrywający swój ósmy z rzędu mecz w Premier League Fabiański i zespół spadł na trzecie miejsce w tabeli.
Birmingham 1:0 Chelsea
The Blues pojechali do Birmingham znając wynik derbów Londynu, ale nie udało im się zwiększyć dystansu nad rywalami. Gol z 17. minuty Lee Bowyera dał gospodarzom zwycięstwo, a ekipa Ancelottiego musiała pogodzić się z trzecią ligową porażką w listopadzie. Z kolei Birmingham radzi sobie przyzwoicie i zajmuje obecnie bezpieczne 13 miejsce.
Blackpool 2:1 Wolves
Dwie bramki z pierwszej połowy pozwoliły gospodarzom zatrzymać trzy punkty na Bloomfield Road. Wilki potrafiły odpowiedzieć jedynie trafieniem Doyle’a w końcówce, kiedy było już za późno na marzenia o remisie. Wolverhampton przegrywa swój czwarty mecz z rzędu i po dobrym początku sezonu teraz jest razem z West Hamem najgorszym zespołem w lidze z zaledwie 9 punktami na koncie.
Bolton 5:1 Newcastle
Fantastyczna seria Kłusaków trwa. W starciu z najlepszym z beniaminków podopieczni Owena Coyle’a nie dali Srokom szans i gromiąc je wynikiem, który dał im awans do TOP 4. Kolejne dwa gole zdobył kapitan Boltonu, Davies dwukrotnie pokonując bramkarza z rzutu karnego. Przełamał się nareszcie na Reebok Stadium Elmander- strzelec dwóch bramek. Dla Newcastle strzelił oczywiście niezawodny Andy Caroll.
Manchester United 2:0 Wigan
Tylko tydzień cieszyli się zawodnicy Wigan z opuszczenia strefy spadkowej. W dzisiejszym meczu faworyt nie zawiódł i na Old Trafford Czerwone Diałby spokojnie odprawiły zespół Martineza 2:0. Ostatnie pół godziny goście grali w dziewiątkę, kiedy w ciągu trzech minut czerwone kartki obejrzeli Alcaraz i Rodallega. Na boisko powrócił Wayne Rooney, a Manchester wykorzystuje bezlitośnie kryzys Chelsea mając już na koncie tyle punktów, co Londyńczycy.
West Brom 0:3 Stoke
Dobrą serię notują także The Potters, dla których pokonanie West Bromu było trzecim ligowym zwycięstwem z rzędu. Dzięki dzisiejszej wygranej a także wcześniejszym z Liverpoolem i Birmingham Stoke notuje błyskawiczny awans w tabeli zajmując już ósmą lokatę. Dwie bramki padły z rzutów karnych.
Liverpool 3:0 West Ham
Zgodnie z oczekiwaniami The Reds odnieśli czwarte zwycięstwo na Anfield z rzędu, tym razem z czerwoną latarnią ligi- West Ham United. Liverpool całkowicie zdominował gości w pierwszej połowie strzelając im trzy gole, a po przerwie kontrolował spokojnie przebieg gry, chociaż kolejnych okazji nie brakowało. Pozwoliło to jedynie na awans o 2 miejsca, do górnej połówki tabeli czyli miejsce dziewiąte. Fernando Torres nie strzelił kolejnej bramki Młotom, za to dzięki zachowaniu czystego konta Pepe Reina awansował na czwarte miejsce w historii bramkarzy Liverpoolu.
Niedzielne mecze Premier League:
Blackburn - Aston Villa
Fulham – Manchester City
Komentarze (0)