Ayre o globalizacji Liverpoolu
Po potwierdzeniu wiadomości o otwarciu nowych Akademii na całym świecie spotkaliśmy się z dyrektorem marketingu The Reds, Ianem Ayre, by wypytać go o więcej szczegółów związanych z tą inicjatywą.
Czy możesz nam przybliżyć ideę Międzynarodowych Akademii Liverpoolu?
Jak z pewnością wiecie, kluby piłkarskie od zawsze mają szkoły piłkarskie - tak nazywano je w przeszłości - i było to na zasadzie kontaktowania się z klubem osób, które tymczasowo chciały prowadzić obozy. Jakiś czas temu, za rządów Rafy, dyskutowaliśmy o różnicy pomiędzy wyszukiwaniem młodych, utalentowanych graczy, a stwarzaniem realnych okazji dla dzieci, by poczuły jak to jest być piłkarzem Liverpoolu. Oczywiście jeśli nie posiada się odpowiedniego systemu szkolenia, to tej okazji nie mają. Chcieliśmy więć stworzyć coś konkretnego, z dobrym programem treningowym, by pomogło dzieciom rozpocząć karierę. Złożyliśmy wszystkie pomysły razem otrzymując niemal gotowy model zakładający, że bez względu na to w jakim miejscu na świecie dołączysz do akademii, będziesz miał okazję być trenowanym jak piłkarz Liverpoolu. To był nasz główny cel, pozostawało jedynie profesjonalnie to wszystko zorganizować.
Jak więc miało by to działać? Jak ktoś mógłby dostać okazję do otworzenia zagranicznej akademii?
Mamy przygotowany bardzo szczegółowy i uniwersalny system. Zaczęliśmy już reklamować taką możliwość na naszej stronie i planujemy rozpocząć akcję reklamową na całym świecie. Każda zainteresowana osoba lub organizacja musi odpowiedzieć na kilka pytań, wypełnić parę ankiet i wtedy wybieramy godne zaufania oferty na podstawie tychże ankiet. W rzeczywistości ludzie będą wykupywali ekskluzywne pozwolenie na konkretny region, miasto czy nawet kraj w niektórych wypadkach. To świetna okazja, ale ważne jest też byśmy zdobyli odpowiednich partnerów z odpowiednimi zasobami, infrastrukturą i kontaktami, co pozwoli na jak najlepsze wykorzystanie tej szansy w ich regionie. Ważne jest znalezienie dobrego porozumienia, tak jak robimy to ze wszystkimi partnerami, sponsorami czy kimkolwiek innym. To będzie spory proces biznesowy, jednak otwarty dla wszystkich, by mogli się mu chociaż przyjrzeć.
Wspomniałeś wcześniej, że przez wiele lat szkółki były prowadzone na zasadzie tymczasowego rozwiązania problemu - czy w wypadku Międzynarodowych Akademii przechodzimy na wyższy poziom szkolenia młodzieży?
Tak, z pewnością. Najważniejsze jest byś mógł jako dziecko uczęszczające do jednej z Akademii dostać takie same możliwości i doświadczenie bez względu na to gdzie jesteś, w Honkg Kongu, USA czy gdziekolwiek indziej. Wszędzie powinno działać to tak samo. To niewątpliwie nasz najważniejszy cel, aby go zrealizować potrzebujemy profesjonalistów, jakości i stałości. Jest spora grupa ludzi w kolejce do zarządzania tymi szkółkami i najważniejsze jest by każdy z nich zagwarantował taki sam poziom jakości, jakiego my chcemy dostarczać tutaj w Liverpoolu.
To ważna rzecz jeśli chcemy posunąć marketing klubu naprzód, prawda?
Niewątpliwie to prawda. Myślę, że ważne jest by mieć profesjonalistów w każdym aspekcie funkcjonowania klubu - biznesowym i futbolowym. Zatrudniliśmy wielu świetnych ludzi, stworzyliśmy kombinację ludzi związanych z biznesem i ludzi związanych z piłką nożną. W przeszłości wielu ludzi w klubach było piłkarzami i tworzyli dobre warunki, jednak by rzeczywiście móc globalizować klub i aby był profesjonalny potrzeba odpowiedniej mieszanki umiejętności biznesowych i sportowych. To był nasz cel i grupa osób jaką stworzyliśmy zachwyca nas swoimi dotychczasowymi osiągnięciami.
W te osiągnięcia z pewnością wlicza się fakt, że w przyszłym roku pierwsze Akademie zostaną otwarte w Norwegii, Grecji i Irlandii Północnej. Jakie wiążesz z nimi nadzieje i czemu są one pierwszymi regionami, w których otwarte będą Akademie?
Jestem podekscytowany tym faktem, podobnie jak inni. Pod wieloma względami będzie to dowód postępu w globalizacji klubu. Nie traktujemy tych regionów specjalnie, ale głównie w przypadku Norwegii i Irlandii są to regiony, w których już wcześniej organizowaliśmy obozy czy szkółki. Chyba każdy fan Liverpoolu wie, że mamy tam sporo kibiców i cieszymy się dużym zainteresowaniem w tych krajach. To były najbardziej "naturalne" miejsca na start, jednak jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje z innych regionów. Nasza załoga jest zadowolona z okazji, jaką będzie otwarcie tych szkółek i mamy nadzieję na zdobycie dzięki nim dużego doświadczenia. Jak we wszystkim co robimy zobaczymy jak to będzie działać, wysłuchamy sugestii i poprawimy działanie Akademii jeśli będzie trzeba. To ważna część tego wszystkiego, by zebrać doświadczenie i działać jak najlepiej na możliwie największym obszarze.
Ile Akademii powstanie w najbliższych miesiącach i latach?
Myślę, że jest to ograniczone jedynie poziomem zainteresowania inwestorów i wielkością rynku. Nie chcemy ograniczać tego dla naszych partnerów w żaden sposób, więc jeśli mamy odpowiedniego partnera w Irlandii Północnej, to będzie tylko jeden. Jednak świat jest duży, jest wiele państw i w wielu regionach są dobre warunki do działalności, więc nie widzę innych ograniczeń jak geograficzne. Marzę, by za kilkanaście lat każdy na świecie mógł dostać okazję by doświadczyć jak to jest być trenowanym tak jak piłkarz Liverpoolu.
Jak każdy wiesz na pewno jak popularnym klubem jest Liverpool na świecie. Jak dużo radości i podekscytowania stworzą te szkółki dla młodych dzieci, które dostaną szansę by po raz pierwszy w życiu uczestniczyć w treningach w stylu Liverpoolu?
To niesamowite i bardzo interesujące. Jeśli dobrze nad tym pomyślisz, to zauważysz, że sprzedajemy pamiątki na całym świecie i wszędzie mamy sponsorów zajmujących się różnymi rzeczami, jednak jesteśmy klubem piłkarskim. Jeśli jesteś fanem Liverpoolu to zawsze marzysz o grze dla Liverpoolu. Futbol to nasz biznes, ale piłka nożna zawsze jest - i powinna być - najważniejsza. Dając szansę każdemu na świeci by doświadczyć gry dla Liverpoolu jest fantastyczne i ważne, jeśli chcemy poszerzać nasze grono fanów na świecie. Myślę, że będą bardzo podekscytowani. Mieliśmy ostatnio za sprawą Standard Chartered kilka obozów w Afryce. Oglądając reakcje dzieci na tych obozach widać jak wielki ma to wpływ na ludzi. Czy są to dzieci w Bootle (miasteczko koło Liverpoolu - przyp. tłum.), czy w Kenii - wszędzie jest takie samo podekscytowanie, taka sama radość. Im więcej dzieci będzie mogło brać udział w tym programie, tym lepiej dla Liverpoolu.
Oczywiście wiele z tych dzieci nigdy nie zagra dla Liverpoolu, ale trenowanie przez trenerów Liverpoolu może być dla nich życiowym doświadczeniem, co jest niemal równie dobre jak gra dla klubu...
Też tak myślę. Mogę mówić tylko za siebie, ale każdy ma w swoim życiu jeden moment, który cementuje jego miłość i wsparcie dla klubu. Mam nadzieję, że tak będzie z tymi dziećmi. Dla niektórych jest to pierwsza wizyta na Anfield, kiedyś mogła to być okazja testów w klubie. Dla wielu dzieci postęp klubu jest właśnie oakzją do takich testów. Fakt, że podjęli wyzwanie, byli trenowani przez naszych trenerów, spędzili w Akademii jakiś czas i mogli tego doświadczyć - to może być jedna z rzeczy, która skłoni ich ku Liverpoolowi na resztę życia.
Czy jest chociaż cień szansy, że jedno z tych dzieci może kiedyś zagrać dla Liverpoolu?
Oczywiście, kto wie co się zdarzy? To nie jest nasz główny cel, ale każdy z trenerów biorących udział w tym programie pracował lub pracuje w naszej Akademii. To oczywiste, że jeśli któryś z nich zobaczy talent, który zdecydowanie się wyróżnia, to będzie zwracał na niego uwagę tym, która ona powinna być zwrócona. Myślę, że gdyby taka sytuacja się zdarzyła i któreś z dzieci zagrało rzeczywiście dla Liverpoolu po treningu w Międzynarodowej Akademii byłby to nasz wspaniały sukces.
Mówiłeś trochę o biznesowym aspekcie tych Akademii. Z trenerskiego i technicznego punktu widzenia ważną rolę ma w tym Ian Rush. Powiedz nam trochę o jego roli...
Ian jest ambasadorem programu. To brzmi jak coś w stylu po prostu bycia tam gdzie trzeba jako Ian Rush, jednak w rzeczywistości Ian odgrywa bardzo ważną rolę. Pomagał nam dostosowywać programy treningowe i samą formę Akademii. Był reklamować je w wielu częściach świata. Był w Kenii z naszym głównym sponsorem, ostatnio był także w Indonezji. To ważne, ponieważ ze swoimi osiągnięciami jest doskonałym przykładem piłkarza Liverpoolu. Jest też znany z zaangażowania w szkolenie młodzieży, więc to idealna osoba do tej roli. Podkreślam jeszcze raz, że jest to bardzo ważna osoba i jest jedną z tych, która robi to z wielką przyjemnością. Jesteśmy zachwyceni jego współpracą, ponieważ to wspaniała osoba i ma dryg do dzieci.
Ta opinia to z pewnością nie tylko zasługa jego nazwiska i roli w historii klubu - Ian prowadził przez wiele lat szkółki piłkarskie, ma dobre kontakty na całym świecie i doświadczenie, co z pewnością zaprocentuje w kwestii Akademii...
Na pewno. Moja opinia jest tak daleka od uznania za sukcesy sportowe jak to tylko możliwe. Nie takiej osoby szukaliśmy do tej roli. Potrzebowaliśmy osoby, która poświęci na to dużo czasu, będzie ciężko pracowała i będzie miała odpowiedni posłuch. Aby zobaczyć jak Ian wpływa na dzieci musisz zobaczyć go podczas spotkania z nimi w różnych częściach świata. To wspaniałe i tak być powinno, ponieważ jeśli chcemy odwzorować to co robimy w Liverpoolu musi być w tym element, który da dzieciom doskonały przykład piłkarza Liverpoolu. Zobaczenie Iana Rusha na boisku z pewnością wspaniale działa na te dzieci. Nie możemy lekceważyć wpływu Iana na powodzenie całego tego programu.
To dopiero początek akcji, ale jaki jest jej główny cel - czego oczekujesz w najbliższych miesiącach i latach?
Jestem fanem Liverpoolu i są nas miliony na całym świecie. Miałem dużo szczęścia dorastając w tym mieście, żyjąc w nim, przez co miałem kontakt z klubem 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Jednak żyłem też w innych częściach świata i wiem, że nie jest tam łatwo być z klubem tak bardzo jak by sie chciało, a z pewnością nie ułatwia tego fakt bycia dzieckiem, które marzy by zagrać dla The Reds. Moje długofalowe plany dzielą się na dwie kategorie. Jedna to posiadać tak dużo aktywnych Akademii jak to tylko możliwe, by jak najwięcej dzieci mogło doświadczyć treningu piłkarza Liverpoolu. Druga to marketingowy aspekt, na który Akademie z pewnością będą miały wpływ. Jeśli uda nam się zrealizować program, to każdy będzie szczęśliwy - i jestem pewny, że się uda. Stoi za nim wspaniała grupa ludzi, mamy bardzo dobrą opinię na świecie i jest to szansa nie tylko dla klubu, ale także dla naszych partnerów i dzieci, które będą uczęszczały do Akademii.
Komentarze (0)