Kuyt o sile ofensywy Kogutów
Dirk Kuyt ostrzegł dzisiaj Liverpool przed swoimi starymi przyjaciółmi, myśląc o stworzeniu sobie szansy na zwycięstwo w jutrzejszej potyczce z Tottenhamem na White Hart Lane. Niegdyś piłki odgrywane przez Petera Croucha trafiały do samego Kuyta, ale obecnie korzysta z nich jego rodak - Rafael van der Vaart.
Do tej pory, Crouch i van der Vaart tworzyli zabójczą parę, wypracowując razem 16 bramek.
Kuyt ma świadomość, że Liverpool będzie musiał się bardzo dobrze bronić, jeśli chce wyjść zwycięsko z tej potyczki.
- Rafael to świetny piłkarz - powiedział 30-latek dla Liverpoolfc.tv. - O ile dobrze zapamiętałem, strzelał w każdym meczu Kogutów u siebie w tym sezonie.
- To wybitne osiągnięcie dla takiego piłkarza jak on, ponieważ nie jest prawdziwym napastnikiem. Zawsze szuka okazji do strzału i asystuje kolegom z zespołu.
Kuyt spędził dwa sezony na Anfield obok Croucha i z bliska przyjrzał się umiejętnościom wysokiego Anglika.
- Nie rozmawiałem z nim od jakiegoś czasu, ale widziałem jego grę. To świetny zawodnik i jednym z powodów, które pozwalają Rafaelowi grać tak dobrze jest właśnie Crouch - dodał Kuyt.
- Cały czas współpracują. Przy każdej długiej piłce Crouch strąca ją głową do Rafaela, który strzela bramkę. To rozwiązanie przypomina mi moją grę z Peterem, ponieważ kilka razy asystował mi w ten sposób. Tworzą wielką spółkę.
- Wiemy, że Spurs tworzą dobry zespół, ale my również mamy dobrych piłkarzy i jestem pewien, że możemy pojechać na WHL i odnieść dobry rezultat.
Kuyt ma dobre osiągnięcia strzeleckie przeciwko Kogutom, gdyż udało mu się zdobyć 4 gole w ośmiu występach przeciwko drużynie prowadzonej obecnie przez Harry'ego Redknappa.
Dwa z nich zdobył w ostatnim starciu na Anfield, gdy wykorzystał rzut karny broniony przez kolejnego Brazylijczyka - Heurelho Gomesa.
- Ciążyła na mnie presja i sytuacja była o tyle dziwna, że dobrze znam Gomesa - dodał Kuyt. - Graliśmy przeciwko sobie kilka razy w Holandii. Mówił do mnie po holendersku starając się wygrać wojnę psychologiczną. Uważam, że pierwsze uderzenie było prawidłowe, a arbiter nakazał powtórkę, ale ostatecznie mogłem się radować.
Regularny wykonawca rzutów karnych w drużynie The Reds - Steven Gerrard pozostaje poza grą z powodu kontuzji, więc Kuyt znów może mieć okazję ustawić piłkę na 11 metrze.
- W tej chwili Stevie jest pierwszy na liście wykonawców i nie ma zbyt wielu lepszych egzekutorów od niego, ale jeśli nie będzie mógł wykonać swojego zadania, z radością mogę go wyręczyć - powiedział Kuyt.
- Nie zdarzyło się, abym nie wykorzystał karnego w Liverpoolu, ale wcześniej kilka razy mi się to przydarzyło. Po kilku meczach od mojego debiutu w Utrechcie graliśmy ważne spotkanie. Miałem tylko 18 lat, ale nikt nie chciał wykonać tego karnego. Podszedłem do piłki i zawiodłem.
- Jednak, aby dojść do wprawy, uważam, że musisz kilku nie wykorzystać, po czym nauczysz się radzić z presją. To jest duża odpowiedzialność.
Kuyt przez ostatnie 4 lata rozgrywał po około 50. spotkań w sezonie, chociaż w tym będzie mu ciężko powtórzyć ten wysiłek, gdyż ograniczyły go kontuzje.
Finalista Mistrzostw Świata szybciej niż się spodziewano wrócił po ostatniej kontuzji kostki w meczu z Chelsea, na początku listopada, ale jak się czuje teraz?
- Jest coraz lepiej. Kostka wciąż jest nieco spuchnięta, ale zdołałem rozegrać 4 spotkania, więc jestem zadowolony.
- Za mną seria rozczarowań. Byłem przygotowany do sezonu i wówczas przyszły 2 kontuzje. Chcesz pomóc zespołowi, pracować z chłopakami i mieć udział w walce o poprawę sytuacji, więc bardzo ciężko jest, gdy po odniesieniu kontuzji musisz patrzeć na to z boku.
Komentarze (0)