Carragher piłkarzem jednego klubu
Jamie Carragher jest wychowankiem Liverpoolu, w pełni oddanym i zawsze dającym z siebie wszystkiego piłkarzem. Wice-kapitan nabawił się w ostatnim meczu kontuzji i podopieczni Roya Hodgsona przez trzy miesiące będą musieli sobie radzić bez niego.
Numer 23. na czerwonej koszulce jest ważny dla klubu, tak jak kiedyś Paolo Maldini dla Milanu, Giuseppe Bergomi dla Interu, Klaus Augenthaler dla Bayernu Monachium, Manuel Sanchis dla Realu Madryt i współcześnie Carles Puyol dla Barcelony.
- Gdy wspominasz tych piłkarzy to od razu wiesz, jakie reprezentują kluby. Odkąd jestem w Liverpoolu, to jest jedyny klub dla którego chciałem grać. Gdy skończę karierę, miło by było, gdybym został zestawiony z takimi piłkarzami, jak Puyol czy Bergomi. Są z największych klubów Europy i Liverpool znajduje się obok Milanu, Monachium i Barcelony.
- Ludzie mówią, że wolą mieć w drużynie lokalnych chłopaków, ale nie jestem tego taki pewien. Wygląda na to, że czasami woleliby wielomilionowego zawodnika z zagranicy. Taka jest piłka nożna – czasami lokalni piłkarze pokazują więcej poświęcenia.
- Oczekuje się, że na boisku oddasz życie za klub. Nie zawsze można było się spodziewać takiej postawy od piłkarza ściągniętego skądkolwiek.
W dzisiejszym świecie piłkarskim, wielu zawodników staje się milionerami po podpisaniu lukratywnego kontraktu. Obrońca przyznał, że to nigdy nie była dla niego kwestia najważniejsza a pokory nauczył się od legend, takich jak Ronnie Moran, Roy Evans i Doug Livermore.
- Nigdy nie wolno było stawiać się na pierwszym miejscu. Tak nie jest tylko w klubie, ale w całym mieście. Nie można lubić kogoś kto się wywyższa i jest zbyt pewny siebie. To nie świadczy zbyt dobrze o ludziach.
- Nigdy mi nie było wolno myśleć o sobie. Kazano skupić się na treningu i nie unosić głowy. Miałem dużo szczęścia, że mogłem się tego od nich nauczyć.
Komentarze (0)