Rumuńscy kibice o meczu
Dziś Liverpool zmierzy się w mroźnym Bukareszcie ze Steauą w walce o awans do fazy pucharowej Ligi Europy. Dla miejscowych kibiców The Reds mecz ten będzie spełnieniem marzeń o zobaczeniu ekipy z Merseyside na żywo.
Wielu mieszkańców Bukaresztu zrzeszonych w rumuńskim fanklubie LFC wybiera się dziś na stadion Ghencea, a wśród nich będą Emil Neacsu i Horia Matei, z którymi oficjalna strona Liverpoolu przeprowadziła wywiad.
Jak to się stało, że zaczęliście kibicować The Reds?
Emil: Kiedy tylko nauczyłem się czytać, nie mogłem oderwać się od książek naszego najlepszego dziennikarza sportowego, Ioana Chrilii. Jego talent do opowiadania o meczach piłkarskich był wprost fenomenalny. W ten sposób dowiedziałem się między innymi o istnieniu Realu Madryt. Mieszkając blisko granicy z Węgrami udawało mi się łapać ich sygnał telewizyjny, bo w tamtych czasach telewizja państwowa w Rumunii nadawała przez dwie godziny dziennie i nie było mowy o pokazywaniu wielkich wydarzeń sportowych. Tak więc w maju 1981 roku zasiadłem przed odbiornikiem z zamiarem zobaczenia zespołu, o którym co nieco czytałem. Jednak osiem minut przed końcem meczu to druga drużyna strzeliła bramkę i wyglądało na to, że zdobędzie puchar. Zastanawiałem się, kim są ci zawodnicy i dlaczego mają czelność wygrywać z wielkim Realem? Niedługo później dowiedziałem się, że byli to oczywiście Mighty Reds. Od tego dnia czytałem o Liverpoolu wszystko, co mi wpadło w ręce i starałem się obejrzeć jak najwięcej spotkań. Majowego wieczoru 1981 roku stałem się na zawsze kibicem The Reds.
Emil: Miałem siedem czy osiem lat i uwiódł mnie fakt, że Liverpool był ówcześnie zdecydowanie najlepszym klubem na kontynencie. W 1977 roku dostałem wielki plakat Kevina Keegana i połknąłem haczyk.
Jak często możecie zobaczyć chłopców z Merseyside w akcji?
Horia: Niestety tylko 3-4 razy do roku. 2010 jest dla nas bardzo udany, bo dzisiejsza wizyta będzie już drugim meczem Liverpoolu w naszym mieście.
Emil: Każdy mecz w Premier League i Europie oglądam w telewizji. Niestety nie udało mi się do tej pory pojechać na Anfield, ale byłem na ich meczu w lutym, kiedy grali z Unireą Urziceni.
Ilu kibiców Liverpoolu jest w Bukareszcie i całej Rumunii?
Horia: Do naszej grupy należy 60-70 osób i często wspólnie oglądamy mecze, ale jestem przekonany, że w całym mieście jest więcej fanów. Na naszej stronie na Facebooku mamy ponad dwa tysiące członków z całej Rumunii.
Emil: Myślę, że ze wszystkich kategorii wiekowych w Bukareszcie znalazłoby się kilkuset kibiców. Żyjemy dla Liverpoolu. W kwietniu tego roku zorganizowaliśmy uroczystości w celu upamiętnienia 96 fanów, którzy zginęli na Hillsborough.
Ile dla was znaczy mecz Liverpoolu w waszej ojczyźnie?
Horia: Określę to jednym słowem- bezcenne.
Emil: To dla nas wielki, wielki zaszczyt i szansa na zobaczenie naszych bohaterów na żywo.
Co możecie nam powiedzieć o dzisiejszym przeciwniku The Reds?
Horia: Jako klub, Steaua jest najbardziej popularna w Rumunii. Niestety obecnie trwa zażarty konflikt między właścicielem i kibicami, a także właścicielem i trenerami, których ostatnio zmienia się jak rękawiczki. To niekończąca się opera mydlana.
Emil: Steaua ma bardzo utalentowany zespół. Stracili wiele punktów w lidze, bo piłkarze nie są przyzwyczajeni do gry jednocześnie w Lidze Europy, krajowych pucharach i rozgrywkach ligowych, co kosztowało klub kilka bolesnych porażek. To jednak wciąż mocna drużyna.
Jacy zawodnicy najbardziej się wyróżniają?
Horia: Tanase, chociaż Tatarusanu też jest dobry. To bramkarz, który może mieć przed sobą naprawdę świetną karierę.
Emil: Najbardziej niebezpieczni będą Bogdan Stancu, Cristi Tanase i Kapetanos. Z kolei Banel Nicolita niezwykle ciężko pracuje w środku pola. Latovlevic, chociaż jest prawym obrońcą ma świetny i mocny strzał z dystansu. Geraldo Alves i Romeo Surdu lubią podłączać się do akcji ofensywnych i grają niekonwencjonalnie. Ich bramkarz, Tatarusanu jest obecnie jednym z lepszych na swojej pozycji w całej Rumunii. Obecnie w zespole jest czterech czy pięciu graczy Unirei, którzy mają już za sobą mecze z Liverpoolem.
Jakie nastroje panują wśród fanów Steauy przed starciem z Liverpoolem?
Horia: Nie można im odmówić optymizmu, ale tak naprawdę myślę, że ucieszyłby ich remis.
Emil: Chyba chcą rewanżu za porażkę 4:1 na Anfield.
Jaki będzie wynik?
Horia: 3:1 dla Liverpoolu.
Emil. The Reds na pewno wygrają….stawiam na 3:0!
Komentarze (0)