List otwarty do Beama
Po opublikowaniu artykułu Alexa Beama w Boston Globe, w którym określił on tragiczne zdarzenia na Hillsborough jako „zamieszki”, fan The Reds, Julian Lee, napisał list otwarty do autora.
Wczoraj, LFC potępiło wszystkie artykuły związane z publikacją, która sugerowała, że „ portale internetowe fanów The Reds wciąż opłakują zamieszki sprzed 21 lat, w których zginęło 96 ludzi”.
Na stronie internetowej gazety pojawił się jednak komunikat, w którym jednoznacznie podkreślono, że Beam popełnił radykalny błąd.
Jednak nie było to wystarczające dla jednego z fanów, Juliana Lee, który zdecydował się na napisanie listu otwartego do Boston Globe w związku z publikacją dotyczącą Hillsborough.
Poniżej przedstawiamy list Juliana Lee.
Drogi Alexie Beam,
Pański artykuł, który pojawił się w kolumnie Hardball in Liverpool, obraża wszystkich ludzi związanych z Liverpool FC, a także obnaża pańską ignorancję. Hillsborough to jedna z największych tragedii w historii piłki nożnej. Mimo że nie zapoznałem się z całością pańskiego artykułu, mogę powiedzieć bez cienia wątpliwości, że pański tekst nie ma nic wspólnego z prawdą. Zakładam, że miał Pan na celu jedynie uzyskanie rozgłosu, co za pewne zakończyło się sukcesem.
Określenie zdarzeń na Hillsborough jako „zamieszek” jest zupełnie fałszywe. Dlatego też zdecydowałem się w skrócie opisać Panu historię tej wielkiej tragedii i przez to udowodnić, dlaczego niektórzy wciąż „opłakują” to zdarzenie.
15 kwietnia 1989 miał się odbyć mecz półfinałowy FA Cup pomiędzy Liverpoolem a Nottingham Forrest. Niestety, to spotkanie przeszło do historii jedynie ze względu na tragiczne wydarzenia. Dokładnie o 15:06, sędzia Ray Lewis był zmuszony do przerwania meczu po 6 minutach gry ze względu na straszne wydarzenia, które miały miejsce na trybunach. Fani, którzy wiedzieli, że mogą zostać stratowani, próbowali uciekać ze stadionu.
Sędzia Taylor został poproszony o sprawowanie pieczy nad śledztwem. W swoim raporcie stwierdził, że główną przyczyną tej tragedii była fatalna postawa policji. Mimo tego, że sytuacja na trybunach była daleka od bezpiecznej, David Duckenfield, odpowiedzialny za działania służb w tym dniu, pozwolił na otwarcie dodatkowej bramki C. Ta decyzja jeszcze bardziej pogorszyła sytuację na trybunach i miała bezpośredni wpływ na dalszy rozwój wydarzeń.
96 kibiców nigdy nie wróciło do swych domów. Mówimy tu o 96 braciach, siostrach, synach, kuzynach, córkach, ojcach, którzy nigdy więcej nie mogli zobaczyć swoich bliskich. Pański nieodpowiedni stosunek do tego zdarzenia nie zmieni jednak tego, co czują tysiące fanów dotkniętych przez tą tragedię.
Chwała ofiarom Hillsborough.
Z poważaniem,
Julian Lee
Fan Liverpoolu
Komentarze (0)