Roy po meczu z Newcastle
Roy Hodgson nie potrafił ukryć frustracji, po tym jak Liverpool przegrał z Newcastle United rezultatem 3-1. Jego zdaniem porażka w sobotnim meczu to "poważny cios". The Reds przegrywali na początku, ale wynik wyrównał Dirk Kuyt cztery minuty później. Błąd w naszej obronie wykorzystał jednak Joey Barton, który podwyższył na 2-1, a trzecie trafienie dołożył Andy Carroll w doliczonym czasie gry.
- To dla nas poważny cios i zamiast iść do przodu, cofamy się, gdyż mieliśmy ostatnio dobre wyniki i graliśmy przyzwoicie - powiedział Hodgson na konferencji po meczu.
- Moim zdaniem graliśmy dobrze w pierwszej połowie. To my byliśmy przy piłce i stwarzaliśmy problemy obrońcom, a jednocześnie dochodziliśmy na dobre pozycje.
- Miałem wielkie nadzieje, że możemy kontynuować dobrą grę, ale druga połowa mnie rozczarowała.
- Newcastle dzięki nam wróciło do gry i straciliśmy przez to drugiego gola. To jasne, że jako menedżer nie chcesz oglądać takich bramek. Piłka powinna być wybita przynajmniej trzykrotnie, zanim Barton umieścił ją w siatce.
Dziennikarze pytali również Hodgsona, w jaki sposób planuje poprawić wyniki Liverpoolu na wyjazdach w Premier League.
- To bardzo proste pytanie, ale musimy ciężko pracować. Kluczowym czynnikiem może być pewność siebie, ponieważ im dłużej jesteś bez zwycięstwa na wyjeździe, tym mocniej odbija się to na morale w zespole.
- Nie zasłużyliśmy w dzisiejszym meczu na wygraną. Jeśli chcesz zwyciężać na wyjeździe z takim zespołem jak Newcastle, trzeba grać przynajmniej tak dobrze jak w pierwszej połowie, ale przez całe 90 minut.
- W drugiej połowie zawiedliśmy. Traciliśmy posiadanie zbyt często, ale ten element wciąż szwankował. Zabrakło takich dobrych piłek na ich połowę, jak to miało miejsce w pierwszej połowie. Gole, które straciliśmy były naprawdę fatalne.
Menedżer Liverpoolu ujawnił również, że David Ngog ma kilka szwów nad łukiem brwiowym.
- Lekarze musieli założyć kilka szwów - dodał Hodgson. - Mam nadzieję, że będzie wszystko w porządku do meczu z Fulham. W środę może być problem, żeby pojawił się na boisku, ale za tydzień powinno być okej.
Komentarze (0)