Podsumowanie meczów EPL
Za nami pierwsze mecze 17. kolejki Premier League. Co na temat Liverpoolu? Niewiele, a może tylko to, że the Reds grają swoje następne spotkanie u siebie... wygrana Srok była w pełni zasłużona. Na angielskich boiskach trochę brakowało dziś goli, chociaż nie można powiedzieć, że wiało nudą. Zapraszamy na krótkie podsumowanie.
Zaczynamy od meczu West Ham vs Man City, gdzie Ci drudzy mocno zaznaczyli swoje aspiracje do mistrzostwa Anglii. City zdeklasowało Młoty i zrównało się punktami z Arsenalem na samym szczycie tabeli.
Man City zasłużenie objął prowadzenie, po wspaniałym strzale Yaya Toure. W drugiej połowie było 2-0, kiedy ponownie uderzenie Yaya Toure odbiło się od słupka, a potem pleców Roberta Greena i wpadło do siatki. Trzy punkty przypieczętował Adam Johnson, a bramkę pocieszenia zdobył James Tomkins.
Dzięki tej wygranej City wyprzedziło Chelsea i Manchester United, chociaż na Arsenal nie wystarczyło, gdyż Kanonierzy mają lepszą różnicę bramek. Szansę na szczyt tabeli ma Chelsea, jeśli wygra jutro z Tottenhamem. Pole position mogą objąć jednocześnie Arsenal lub United, kiedy spotkają się na Old Trafford w poniedziałek.
W kolejnym meczu Aston Villa tymczasowo powstrzymała krytykę, jaka spadła na jej menedżera Gerarda Houlliera. West Brom, lokalny rywal, chociaż imponował swoją postawą na boisku, nie zdołał uchronić się przed stratą trzech punktów na korzyść Villi.
Prowadzenie zapewnił Stewart Downing, natomiast 11 minut przed końcem drugie trafienie dołożył powracający Emile Heskey. Paul Scharner próbował na koniec poderwać grę West Brom, jednak to nie wystarczyło.
Podniesiona na duchu Aston Villa zostawiła za sobą tym samym fatalną porażkę 3-0 tydzień temu na Anfield, ale odniosła dopiero drugie zwycięstwo w ostatnich 11 meczach Premier League.
W trzecim pojedynku DJ Campbell pomógł drużynie Blackpool zdobyć czwarte zwycięstwo na wyjeździe w tym sezonie. Szaleńcze ataki Stoke pod koniec meczu nie przyniosły bowiem żadnego skutku.
Blackpool, które miało dwutygodniową przerwę od spotkania z Boltonem, zdołało uniknąć podobnego scenariusza z tamtej kolejki, kiedy to straciło bramkę na sam koniec pojedynku. Tym samym passa Stoke pięciu meczów bez porażki dobiegła końca.
W następnym spotkaniu Everton został powstrzymany na własnym stadionie, przez odważną postawę piłkarzy Wigan. The Toffees znajdują się obecnie tylko dwa punkty nad strefą spadkową.
Everton zakończył przynajmniej serię dwóch porażek u siebie, ale odległość od dołu tabeli to spore zmartwienie, a wiedzą to szczególnie kibice, którzy wygwizdali swój zespół na koniec meczu.
Na sam koniec zostawiliśmy zdecydowanie najsłabszy pojedynek. Fulham musiało zadowolić się remisem po raz 10. w tym sezonie, gdyż nie zdołało trafić do siatki Sunderlandu.
Postawa Fulham w drugiej połowie była duża lepsza, jednak wciąż to był słaby dla oka mecz. Rezultat zwiększy presję na trenerze Marku Hughesie, który wygrał tylko dwa spotkania w całym sezonie. Fulham co prawda przegrało tylko w pięciu meczach, to jednak po dzisiejszym dniu zespół znalazł się tuż nad strefą spadkową.
Aston Villa 2-1 West Brom
Everton 0-0 Wigan
Fulham 0-0 Sunderland
Newcastle 3-1 Liverpool
Stoke 0-1 Blackpool
West Ham 1-3 Man City
Komentarze (0)