Nie dać szans Fulham
W czasie sezonu, który zmienia się dla nas niczym położenie yo-yo w rękach nadpobudliwego dziecka jutrzejszy mecz z Fulham jest tym, który bez zbędnych ceregieli trzeba wygrać.
Bez Bobby’ego Zamory drużynie Marka Hughes’a brak pazurów i nie strzelają wielu bramek.
Od dawna nie mieli kilku lepszych wyników z rzędu i Liverpool musi na tym skorzystać.
Przy tak tragicznej formie wyjazdowej musimy być przynajmniej pewni, że na Anfield niczego nam nie brakuje.
Jednak trzeba pamiętać o chęci pokazania się z dobrej strony przed dawnym menedżerem. Nie ma też wątpliwości, że mają w składzie zawodników zdolnych zadecydować o zwycięstwie w tym meczu.
Clint Dempsey, Zoltan Gera i Damien Duff potrafią być niebezpieczni, a Danny Murphy będzie chciał zaliczyć miły kolejny powrót na Merseyside.
Jeśli Liverpool chce powrócić do serii zwycięstw, konieczna jest poprawa w obronie i wyciągnięcie wniosków po Newcastle.
Kiedy presja jest na przeciwnikach, gra zaczyna nam się sypać.
The Reds byli koszmarnie nieuważni na ST James’ Park i wszystkie bramki gospodarzy padły po dziecinnych błędach. Wiele kosztują nas indywidualne wpadki, ale również nie bronimy się dobrze jako drużyna.
Jutro trzeba pokazać siłę taką, jak w poprzednich meczach u siebie, a to zagwarantuje nam dobry rezultat.
Boli mnie, kiedy patrzę na tabelę i widzę, jaką różnicę mogłoby zrobić 5-6 dodoatkowych punktów.
Phil Thompson
Komentarze (0)