Zapowiedź meczu
Liverpool ma nadzieję powrócić jutro do walki o ligowe punkty w meczu z Blackpool. Odpoczynek od gry może jednak wydłużyć się do 14 dni, gdyż dopiero w południe zapadnie decyzja o grze, bądź odwołaniu spotkania na Bloomield Road.
Roy Hodgson wydaje się być przekonany, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Grudniowa rzeczywistość spotkań w Blackpool ostrzega jednak przed nadmiernym optymizmem. Teren Seasiders jako jedyny w Premier League nie ma podgrzewanej płyty boiska, więc nie można zapobiec zamarzaniu murawy w trakcie meczu. W tym miesiącu ofiarami pogody padły już mecze z Manchesterem United i Tottenhamem. Prezes Blackpool zapewnił o rozwiązaniu wszelkich problemów i tego się trzymajmy.
W tym sezonie grę Liverpoolu na wyjazdach można określić tylko mianem tragedii. Pięć punktów z 22 możliwych do zdobycia i zaledwie jedna wygrana poza Anfield sprawia. że The Reds mają lepszy bilans wyjazdów tylko od trzech innych zespołów w lidze.
Jak Liverpool słabo gra w delegacji, tak Blackpool fatalnie u siebie. Seasiders zatrzymali na Bloomfield Road tylko 8 z 22 punktów, jednak grali na własnym boisku trzy mecze mniej niż większość drużyn.
Czynnikiem, który będzie mógł przesądzić o rezultacie meczu są zupełnie odmienne sytuacje kadrowe w obu zespołach. U gospodarzy nie zagra zawieszony kapitan, Charlie Adam, a dziewięciu innych zawodników jest wyłączonych z gry przez kontuzje między innymi najlepszy strzelec drużyny – Marlon Harewood.
Liverpool wreszcie będzie mógł wystawić najlepszą możliwą jedenastkę. Po raz pierwszy od 25 września dostępny jest Daniel Agger, do składu wraca także po kilku tygodniach przerwy Steven Gerrard. Jedynymi kontuzjowanymi są Jamie Carragher (bark) i Jay Spearing (kostka).
Powrót kapitana oznacza skomplikowanie sytuacji w sercu drużyny LFC. Duet Meireles-Lucas spisywał się ostatnio co najmniej dobrze i Hodgson musi posadzić któregoś z pomocników na ławce, lub zmieścić całą trójkę na boisku kosztem na przykład Joe Cole’a.
Od przybycia z Chelsea w lecie Anglik nie przekonał do siebie kibiców oczekujących znacznie lepszych występów. Okazję do przełamania się dostatnie także wypoczęty Fernando Torres czekający na bramkę w Premier League już od 10 listopada.
Nadchodzący intensywny okres Premier League daje Hodgsonowi kolejną szansę na udowodnienie, że potrafi prowadzić klub na poziomie Liverpoolu. Okres świąteczny ma przynieść komplet punktów, a zacząć trzeba od jutra rewanżem za upokarzającą porażkę na Anfield.
Komentarze (0)