Roy po meczu
Po niemożliwej do przyjęcia, zaskakującej i upokarzającej porażce z Wolves Roy Hodgson nie miał wiele do powiedzenia. Oczekujący dobrych wieści kibice zawiodą się. Anglik nie podał się do dymisji.
- To był dla nas bardzo zły dzień. Piłkarze dali z siebie wysiłek, ale nie przyniosło to żadnego efektu i zawodnicy są bardzo zawiedzeni. Kibice są wściekli, co zrozumiałe. Niebezpieczne byłoby jednak skreślanie kilku graczy na podstawie tego jednego spotkania. Chcieliśmy rozpocząć dziś nasze odrodzenie, ale niestety się nie udało.
- Panika w obecnym momencie nie byłaby dobrym rozwiązaniem, jednak nie ja o tym decyduję.
- Ten występ był znacznie poniżej naszych możliwości i znacznie gorszy od tego, co chcieliśmy pokazać. Chciałbym docenić Wolves, ale wydaje mi się, że mieliśmy nieco pecha. 0:0 uznałbym za sprawiedliwy rezultat. Rzeczywistość okazała się zupełnie przeciwna do naszych oczekiwań i nadziei.
Po dzisiejszym występie Roy nie mógł uniknąć tematu wściekłych fanów. O ich oczywistej frustracji powiedział:
- Zaczynam się do tego przyzwyczajać, tak już jest.
- Nie lubię słyszeć takich rzeczy bo oczywiście chcę wykonywać jak najlepszą pracę dla Liverpoolu i naprawdę ciężko staram się poprawić sytuację. Taka krytyka to coś, czego mogę nie aprobować, ale nie mam na to wpływu. W obecnej sytuacji to właśnie sposób The Kop, sposób kibiców na okazanie emocji.
- Jako menedżer przyjmuję na siebie odpowiedzialność i muszę nadstawić policzek na słowa krytyki.
Zauważono, że Steven Gerrard kulał pod koniec spotkania. Pojawiły się obawy, czy dopiero co wyleczona kontuzja nie odnowiła się.
- Na szczęście to drobiazg. Niestety w tym momencie już przegrywaliśmy i konieczne były zmiany i odświeżenie składu. Gdybym miał jeszcze taką możliwość, Stevie zszedłby z boiska przed czasem.
The Reds powrócą do akcji w Nowy Rok aby zmierzyć się z dobrze spisującym się Boltonem.
- Patrząc na graczy w szatni nie wydaje mi się, aby wymaganie natychmiastowej odpowiedzi na porażkę było trudne. Trzeba podnieść ich z rozczarowania które czują po nie wykonaniu swojej pracy.
- Jestem pewien, że możemy się podnieść i piłkarze nie będą mogli się doczekać możliwości poprawy wizerunku wśród kibiców.
- Będą kolejne rotacje w składzie. Musimy to robić ze względu na natłok spotkań, który czeka nas w najbliższych tygodniach. Grając co trzy dni nie możesz kazać grać wciąż tym samym zawodnikom, nawet jeśli chciałbyś, żeby wystąpili.
Komentarze (0)